Dniówka: X-faktor Deandre Ayton

0
fot. twitter

Deandre Ayton przetrwał przemeblowanie składu i kolejne duże wymiany. Mimo że jego nazwisko często przewijało się w plotkach transferowych, nadal pozostaje zawodnikiem Phoenix Suns. Jest częścią gwiazdorskiej drużyny, choć nie jednym z gwiazdorów, tylko tym czwartym graczem obok wielkiej trójki. Ale to właśnie on jest największym x-faktorem dla mistrzowskich aspiracji w Arizonie. Może zapewnić im wartościowy upside, albo stać się kozłem ofiarnym w przypadku niepowodzenia.

Wiemy czego możemy spodziewać się po jego trzech kolegach, którzy z czasem powinni znaleźć chemię na parkiecie i stworzyć najbardziej niebezpieczny ofensywny tercet w NBA. Ayton tymczasem pozostaje zagadką. Teoretycznie ma potencjał, żeby być jednym z najlepszych środkowych i dwa lata temu odegrał ważną rolę w awansie Suns do wielkiego finału. Jednak ostatnie playoffy kończył ogrywany przez swojego zmiennika, który wykazywał znacznie więcej energii i woli walki na parkiecie.

To był fatalny finisz rozczarowującego sezonu Aytona. Co prawda na przestrzeni całych rozgrywek zaliczał ładnie wyglądające średnie na poziomie 18 punktów i 10 zbiórek, ale jego efektywność po obu stronach boiska wyraźnie spadała. Nie był tak skuteczny jak wcześniej jako rollujący, nie otwierał tylu sytuacji kolegom swoimi zasłonami i gorzej chronił obręcz. Był krytykowany za niewystarczające zaangażowanie, nierówną grę i brak „ognia rywalizacji”.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.