Flesz: The HEAT is on

3
fot. youtube.com

Oglądasz sport w środowy wieczór i myślisz, że, no, nie może być grany lepiej. Że nie może być lepiej zautomatyzowany, nie może być bardziej kliniczny, nie może lepiej maskować presetów i przedstawiać ich w efekcie jako niby naturalność samych sportowców – żeby później w nocy zobaczyć  franchise playoff-record trzecią kwartę Miami HEAT w Bostonie: 17 celnych rzutów w 12 minut gry, 11 za dwa, 46 do 25 w punktach kwarcie, która dziesięć punktów przewagi Bostonu obróciła w dziesięć Miami. 123-116 HEAT wzięli pierwszy w Bostonie.

Trzy ostatnie mecze Miami w Bostonie: 121, 120 i 123 punkty.

Po zwolnieniu Doca Riversa przez internet przeszedł się dosyć skwapliwie wybrany i wybiórczy stat o liczbie ścięć – “cuts” – w Sixers za kadencji Glenna, syna policjanta z Chicago. Trzy z rzędu sezony w dolnej piątce ligi. Liczba ścięć oczywiście nie jest jedyną statystyką definiującą klasę trenera, ani instynktownie może nawet nie powinna nią być. Każdy kto grał wie, że trener nie krzyknie Ci “ścinaj!”, tylko sam musisz wyczuć ten moment, gdy twój obrońca obróci głowę.

Ta umiejętność gracza mówi o jego poziomie czytania gry w ataku i te decyzje często pozostawiane są samym koszykarzom. Szczerze przyznam – nigdy nie nauczyłem się tego robić dobrze. Ba, jedno dobre ścięcie na treningu znaczyło prywatnie dla mnie więcej niż wszystko dobre, co w życiu się wydarzyło. Może to przez pozycję wysokiego i grę wtedy bliżej obręczy – mniejszy obszar widoku przed oczami, niż w obronie, kiedy masz wszystko przed sobą – ale ścinając z piątego metra do kosz, zawsze byłem ćwierć tempa za szybko w danym miejscu, albo moment za późno, żeby złapać podanie. Dlatego dziś wiem, gdy ktoś nie umie ścinać – lepiej, niż gdy ktoś potrafi. W środę w nocy Boston nie potrafił, Miami raczej tak.

The No. 8-seeded Heat have opened all three playoff series with road victories.

Czy to Pat Riley i jego skauting, czy Erik Spoelstra i jego sztab szkoleniowy, HEAT, mimo braków do Bostonu w talencie – choć wcale nie gdy, porównujesz kozłującego, płynącego po boisku, znakomitego w środę Bama Adebayo do surowego Roberta Williamsa z rachitycznym Horfordem – pokazali w pierwszym meczu tę różnicę. HEAT uciekali z rogów do środka (Max Strus), buszowali w paint (Gabe Vincent), myśleli (Kyle Lowry), kombinowali (Kyle Lowry), grali, i wyglądało to na ogromną różnicę, między Spoelstrą, a składem Joe Mazzulli, który przecież równie długo gra ze sobą, równie bardzo jest w tym doświadczony. Dodatkowo najlepszy gracz na boisku grał w Miami, rzucił 35 punktów i miał 6 przechwytów, w tym dwa ośmieszające Celtics w crunchtime – podkreślający inny poziom czucia gry Miami – przechwyty na podaniach Bostonu z rąk do rąk. Miami było po prostu lepsze. Boston ma tylko 6 punktowych cutów na mecz w tych playoffach (12 miejsce), Sixers 3 (16).

Dwoma bardzo dobrymi meczami nr 1 rozpoczęliśmy finały konferencji. Cudowne orzeźwienie po kilku ciężkich, niskopunktowych, czy nierównych meczach półfinałów. Denver i Lakers trafili po 55% rzutów – Denver 61% w drugiej połowie, Lakers 67%. Boston trafił 52%, Miami 54%.

Mieliśmy w tym drugim meczu jedno fundamentalne usprawnienie Spoelstry. Usprawnienie połowa do połowy.

Celtics rzucili w pierwszej połowie aż 40 punktów – z 66 – w polu trzech sekund HEAT. Do połowy drugiej kwarty mecz był na remisie, potem nie był. Kevin Love wyszedł w pierwszej piątce na Horforda i wysoki lineup Bostonu. Ale dalej w pierwszej połowie, gdy wszedł kluczowy rezerwowy tych playoffów “Let it Fly!” Caleb Martin – 15 punktów – HEAT przeszli do gry na centrze z ławki Cody’m Zellerem, a dalej w drugiej kwarcie na centrze grał Kevin Love – i obok skład był niski. HEAT byli -10 w tylko 5 minut gry do przerwy piątek z Cody’m na centrze i Love’em na centrze, w tym -5 w dwie minuty z samym Kevinem. W drugiej połowie Miami zagrało tylko przez 5 minut z Cody’m na centrze i Martinem na fake-czwórce (-1), ale Kevin Love już na parkiecie sam, jako center, nie został.

Love grał tylko przez osiem minut po przerwie – i wszystkie te osiem minut w trzeciej kwarcie, w wyjściowym lineupie, który obrócił mecz na starcie drugiej połowie (+13 z Love’em Miami po przerwie).

During the next timeout Mazzulla was captured by broadcast cameras throwing a clipboard in frustration.

Sam już 34-letni Kevin Love – archaizm atletyczny na tle atletów Celtics; tylko nie na tle Horforda – trafił 2 z 3 trójek i – podobnie jak Horford, gdy sam gra centra; 1 na 5 za trzy w meczu nr 1 – będzie musiał trafiać minimum 50% trójek, żeby jego braki skoczności, mobilności czy rozmiaru miały w tej serii sens. Każdy touchdown-pass, jak ten do Strusia, to sos na pizzy.

Spoelstra zresztą ma plan na to, jak uchronić Love’a.

To sprytny plan.

Mianowicie Love do pick-n-rolli wychodzi na dziewiąty metr, robi pułapki, ale są to pasywne pułapki, bo ich zadaniem nie jest zabranie piłki z rąk kozłującemu, tylko uchronienie Love’a przed wymuszeniem przez Celtics switchu i atakowania go jeden na jednego.

Dlatego Love od razu po wyjściu wysoko, czasem nawet niespecjalnie idzie na kozłującego, tylko zaraz wraca się za tym, który postawił zasłonę, a niski gracz – kryjący kozłującego Celtics w picku – pracuje na screenie, żeby wrócić do tego Tatuma czy Jaylena Browna.

Usprawnienie Darvina Hama z czwartej kwarty meczu nr 1, to natomiast coś, co widzieliśmy w tym słynnym meczu Jokić-Embiid z sezonu regularnego, gdy właśnie Doc Rivers ekspediował PJ’a Tuckera do krycia Jokicia, a Joel grał na pomocy. Ham użył w miejscu Tuckera wchodzącego z ławki Ruiego Hachimurę – Davis był “Embiidem”. Przypomina mi się też ten mecz Dallas kontra Zion z marca 2020 roku – jedyna rzecz w świecie sportu, którą pamiętam z tego trudnego miesiąca, poza, oczywiście, Atletico-Liverpool. To był mecz, gdy Maxi Kleber krył Ziona, a Porzingis czyhał z pomocy i raz po raz go blokowali – mieli we dwóch siedem bloków.

Hachimura nie wychodzi w piątce Lakers. Dopóki LeBron James to robi na czwórce – Vanderbilt wszedł z ławki w meczu nr 1 – Lakers nie będą mogli grać tego usprawnienia od startu meczu. Ale też nawet nie powinni. Jokić spokojnie powinien sobie bowiem radzić dalej w tej serii z Hachimurą, a Nuggets są w tych playoffach #3 w ścięciach, więc Davis nie będzie mógł skupiać się z pomocy tylko na tym, co zrobi Nikola.

Mecz nr 2 Denver-Lakers już dziś w nocy, mecz nr 2 Celtics-HEAT w piątek. Następny mecz Manchesteru City w niedzielę o godz. 17.

3 KOMENTARZE

  1. Dziękuję. To usprawnienie z Lovem na 9m proponowali komentatorzy również Mazulli w trakcie meczu, ale Sleepy Joe nie lubi usprawnień w trakcie gry. Nie wiem czy to kwestia usprawnień czy braku planu w ataku, ale Celtics nie potrafili w ogóle wykorzystać Love’a jako dziury w obronie. Dodatkowo akurat gdy szedł run Heat w 3 kwarcie Smart odpalił kilka rzutów z rzędu. Same story again.

    0
  2. smakowity ten Flesh, mimo że niespecjlanie długi to nq prawdę smakowity, wcale suchy jak niektóre Wak.. Dziękuję, szczerze dziękuję! ;)
    PS. nie mam nic przeciwko powtórce.Finałów z 2020 i kolejny sprawdzia dla Playoffowego Jimmiego vs emerytowi LeBronowi :]

    0