To dla Warriors jest wszystko do uwierzenia, cały czas jeszcze dopóki nie wypadnie im to z rąk.
Melodie mistrzowskich składów, te same zdania w tych samych momentach sezonu, wszystko co wypowiadane jest i było przez obrońców tytułu, którzy wrócić się tylko muszą do tego, co działało wcześniej. Legendarny “flip the switch” Po raz pierwszy w erze Stepha Curry’ego Warriors rozpoczęli serię playoffów od 0-2.
Warriors są już w tym sezonie 11-32 na wyjazdach. Nie mogą zdobyć tytułu. Czy mogą? Przynajmniej wg. jednej historycznej statystyki nie mogą. Ale przecież ostatnim składem Warriors, który wrócił z 0-2, byli oczywiście S-Jax, Nellie i We Believe w 2007 roku, do dziś prawdopodobnie najlepsza historia underdoga i pokonanie wtedy-MVP Dirka Nowitzkiego i #1 Dallas. Płacisz horrendalne sumy graczom, za bilety kasujesz astronomię astronomii, ale na końcu schodzisz z tych chmur i zwyczajnie wierzysz. Siła nie jest już w numerach.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
W tym sezonie nie udało się perfekcyjnie obudować trzonu składu zadaniowcami. Wydaję mi się patrząc na Kings, że są trochę lustrzanym odbiciem Warriors, oczywiście jeszcze nie ten poziom, ale… Z takimi zespołami gra się ciężko. A poza tym czy Warriors mają jeszcze tyle głodu aby szarpać na 200%? Choć przy ich doświadczeniu jeśli nie będzie 3-0 dla Kings, to nie wolno ich przekreślać.
Fiu fiu, nie wolno ich skreślać przy 3-0, ostatnio zapach tych przestróg czułem przy ultra wpierdolu na Lakers w 2012 xD
XD
2011 z Mavs i łokietek Bynuma przy 0-3 i blowoucie na 0-4.
Skład udało się zbudować tylko pojawiło się jedno ALE. Wiseman okazał się totalnym bustem.
W 2007 z Mavs zaczęli od 1-1, 0-2 zaczęli z Utah Jazz w następnej rundzie i odpadli – powrotu nie było
Taki tejk:
Czy tacy Warriors, Heat nie stają się teraz ofiarami zredefiniowania smallballu?
BO chyba widać trend, że jednak duzi i silni trochę inni, ale wracają i są potrzebni…
Gratulujemy Mike’owi Brownowi drugiego miejsca w ilości wygranych meczów playoffs wśród wszystkich trenerów Sacramento Kings.
Z drugiej strony w serii PO 2 mecze u siebie wygrała drużyna wyżej rozstawiona- w zasadzie nic dziwnego się nie stało. Zobaczymy co będzie w meczu nr 3 i 4.
Zgadzam się, presja była tutaj na Kings, żeby nie lecieć do SF z 1-1, udało się. Utrzymali przewagę parkietu, nic więcej. Oba mecze na styku…wygrali w crunch time na własnym parkiecie z jedną z absolutnie najgorszych drużyn w lidze na wyjazdach.
Niestety na chwilę obecną wygląda to na 4-2 dla GSW. Piszę to z bólem.
Obrona Warriors wyeliminowała te wszystkie koszyczki Sabonisowe na szczycie z rzucającymi za 3 graczami Kings.
Curry wygląda wciąż jak kosmita. Wszystko co wylatuje z jego ręki wygląda jakby miało wpaść. I zazwyczaj wpada.
Nie wiedziałem, że kosmici mają więcej strat niż asyst po dwóch meczach playoffs, ale dawno oglądałem Space Jam, to fakt.
Sierżancie, od profesjonalnych analiz na tym portalu są redaktorzy. Za przytoczenie statystyk w komentarzu skłaniam się ku zgłoszeniu Kolegi do moderacji
Redaktorzy, powiadasz. Psie Pole, how quickly they forget.