Biznes NBA świetnie się kręci, co tylko potwierdziła niedawno kwota sprzedaży Phoenix Suns, dlatego ani właściciele, ani zawodnicy nie chcieli ryzykować popsucia sobie tego jakimś lokautowym przestojem. Tym bardziej przed zbliżającymi się negocjacjami nowej umowy telewizyjnej, która ma być rekordowa, zapewniając lidze napływ jeszcze większych pieniędzy. Nie było wiec innego wyjścia, NBA i Związek Zawodników musieli dogadać się w sprawie Collective Bargaining Agreement. I w miniony weekend zrobili to, kończąc trwające od miesięcy negocjacje, czym zagwarantowali sobie i tam spokój na najbliższe lata.
Szczegóły tego porozumienia nie są jeszcze dokładnie znane, ale dostajemy co chwilę kolejne nowe informacje o tym co znalazło się w umowie, wiec przyjrzymy się tym najciekawszym zmianom.
Turniej
Wprowadzenie zupełnie nowego turnieju to największa zmiana z punktu widzenia kibiców. Coś, co zmieni nieco tradycyjny przebieg sezonu. Adam Silver do dawna opowiadał się za rozwiązaniem, które naśladowałoby rozgrywki pucharowe w ligach piłkarskich, żeby urozmaicić długi sezon regularny i dać też coś dodatkowego do wygrania poza pucharem Larry’ego O’Briena. Początkowo wiele było sceptycznych głosów, ale po latach dyskusji wreszcie udało się przeforsować ten pomysł. Na pewno pomógł sukces play-in. Choć w obawie przed sadzaniem gwiazdorów w meczach turniejowych, nie będą to dodatkowe rozgrywki, tylko podniesiona zostanie ranga niektórych meczów sezonu zasadniczego. Dopiero faza finałowa będzie w formie turniejowej, a tam już będzie też dodatkowy czynnik motywacyjny, bo każdy z graczy zwycięskiej drużyny otrzyma pół miliona dolarów nagrody. Zobaczymy jak poważnie początkowo drużyny i zawodnicy podejdą do tego, ale z czasem powinno to się przyjąć równie dobrze co play-in. Będzie ciekawiej.
Większe podwyżki w przedłużeniach
Obecnie w przedłużeniu kontraktu dla weterana drużyna może zaproponować do 20% podwyżki w pierwszym roku w stosunku do pensji z kończącej się umowy. To zdecydowanie za mało w przypadku tych najlepszych zawodników, którzy wyrośli na gwiazdy i ich wartość na boisku mocno przerosła obowiązujące kontrakty. Dla nich takie przedłużenie było nieopłacalne, ponieważ dużo większe pieniądze mogą otrzymać wchodząc na rynek wolnych agentów. Dlatego teraz poziom podwyżki podniesiono do 40%, co ma ułatwić drużynom zatrzymanie swoich zawodników.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Jestem podekscytowany jutrzejszą Palmą!
O ile wyżej wymieniona się pojawi, bo z tym jest jak z formą Bena Simmonsa
Nie ma ich jeszcze.
Nie mów że czekałeś :))
Dalej czekam.
To porównanie to jest jawna obraza dla Bena Simmonsa :))
Jakiś miesiąc temu właśnie pisałem o tym przy okazji transferu Hylanda. Nuggets oddali go bo nie będą mieć kasy na przedłużenie a Clippers maja wywalone na wydatki więc go wzięli w promocyjnej cenie a teraz sobie przedłuża, tak jak wcześniej to zrobili np. z Kennardem. A potem oddadzą w kolejnej wymianie i tak to by mogło się kręcić.
Przy tej okazji czekam na płacz ze “Warriors to sobie wydraftowali graczy i teraz nie mogą na nich wydawać”. Tylko ze gdyby był bonus w wydatkach w przypadku wydraftowanych graczy to OKC nie musiałoby handlowac Hardenem i pewnie żadna dynastia GSW nie powstała.
Ogólnie jak dla mnie zmiany na plus. Dobrze ze nie obnizyli wieku wejscia do ligi. Sensowna zmiana z All-Nba. Natomiast nie wiem czy te 65 spotkan to jednak nie za dużo.
W zelżywości od prognozowanego miejsca w drafcie.
Czy ta zmiana oznacza, że draft combine właśnie przestał istnieć?