LeBron James intensywnie pracuje, żeby wrócić do pełni zdrowia po kontuzji stopy, ale na razie nie ma żadnego terminu jego powrotu. Nie wie, kiedy będzie gotowy, dlatego nie chce dawać kibicom złudnej nadziei i wczoraj na twitterze odniósł się do medialnych doniesień. A z nich dowiedzieliśmy się o rosnącym optymizmie panującym w Los Angeles, że ich lider zdąży wrócić przed końcem fazy zasadniczej i zagra w ostatnim tygodniu.
Czasu zostało niewiele, ale jego powrót może mieć bardzo duże znaczenie, nawet jeśli miałby to być tylko jeden czy dwa mecze na samym finiszu. Bo w tej niezwykle wyrównanej rywalizacji w tabeli konferencji zachodniej, gdzie tylko trzy mecze dzielą czwartą i dwunastą drużynę, teraz już każde zwycięstwo jest na wagę złota. Tu jeszcze wszystko może się wydarzyć. Los Angeles Lakers walczą o play-in, ale nadal w ich zasięgu jest nawet bezpośredni awans.
Dlatego trwa teraz nerwowe wyczekiwanie, nie tylko w Los Angeles. W Phoenix mają nadzieję, że na początku kwietnia wróci Kevin Durant, a w Nowym Orleanie jeszcze nie tracą nadziei, że w ostatnich meczach będą mieć wreszcie Ziona Williamsona.
Te ewentualne powroty mogą odegrać ważną rolę na samym finiszu sezonu, ale nawet jeśli pomogą, czy powrót do zdrowia tych drużyn może jeszcze mieć istotne znaczenie w dalszej rywalizacji w playoffach? To będzie ciekawy eksperyment i równocześnie sprawdzian wartości tego za długiego sezonu regularnego. Sezonu, który ma być czasem budowania chemii, zgrywania się zespołu i przygotowania do decydującej walki o tytuł. Teraz niektóre drużyny będą próbowały udowodnić, że to nie jest konieczne i wystarczy mieć zdrowych gwiazdorów na playoffy.
Przede wszystkim Phoenix Suns, którzy po transferze KD przesunęli się do roli poważnego kontendera, ale na razie ze swoim nowym gwiazdorem rozegrali zaledwie trzy mecze. Wszystkie wygrali, jednak w sumie od tamtej wielkiej wymiany mają bilans tylko 8-8. Lakers nie są postrzegani jako kandydat do tytułu, ale jeśli James i Anthony Davis będą zdrowi, staną się bardzo niewygodnym rywalem. Tylko, że drużyna w obecnym składzie też jeszcze nie miała wielu okazji pograć razem. James tylko w trzech meczach wystąpił z zawodnikami pozyskaniami przed trade deadline, a przecież mówimy tu o trzech nowych starterach.
New Orleans Pelicans w połowie sezonu wyglądali jak drużyna, która może namieszać, więc teoretycznie mogliby do tego jeszcze wrócić, kiedy wróci Zion. Ale Williamson, Brandon Ingram i CJ McCollum zagrali razem ledwie 10 meczów, ostatni raz w listopadzie, więc w pełnym składzie też byliby niemal jak zupełnie nowa drużyna. Przy okazji wspomnijmy jeszcze osłabionych teraz LA Clippers. Oni mają swoich liderów już kolejny sezon, ale dopiero co miesiąc temu dodali Russella Westbrooka, a chwilę wcześniej pozyskali kilku nowych graczy na ławkę. Nawet jeśli PG wróci na playoffy, jego kontuzja zabrała im cenny czas budowania chemii w tym przemeblowanym składzie.
Tu nie ma mowy o stabilizacji i kontynuacji, dlatego nawet jeśli w końcu będą zdrowi, trudno traktować te zespoły poważnie w kontekście długiej walki playoffowej. Tak nie wygrywa się mistrzostwa.
Pod tym względem dużą przewagę mają Milwaukee Bucks, Boston Celtics, Philadelphia 76ers i Denver Nuggets, czyli cztery najlepsze drużyny NBA, które przez cały sezon pracują nad swoją chemią i potwierdzają swoją silę, utrzymując się w czołówce.
Ich dużą przewagą jest także posiadanie najlepszych zawodników ligi tego sezonu, biorących udział w niezwykle ciekawym wyścigu po MVP. Teraz przed nami seria bezpośrednich pojedynków na szczycie, które mogą pomóc wyłonić zwycięzcę tej najważniejszej nagrody.
Już w niedzielę Giannis Antetokounmpo będzie u Nikoli Jokica. To będzie ich jedne starcie w tym sezonie, bo wcześniej Joker opuścił wizytę w Milwaukee.
(52-20) Milwaukee @ (35-37) Utah 2:00
sobota 3w4b2b Milwaukee @ Denver 3:00
Denver Nuggets wracają po długiej wycieczce, podczas której znowu zaczęli wygrywać, ale tylko wykorzystywali spotkania ze słabszymi rywalami, dlatego pojedynek liderów obu konferencji będzie dla nich ważnym sprawdzianem.
Milwaukee Bucks jeszcze zanim polecą do Denver, dzisiaj będą u byłej drużyny Joe Inglesa, który zagra w Salt Lake City po raz pierwszy od czasu kontuzji kolana w styczniu zeszłego roku. Łatwo już zapomnieć, że miał tak długą przerwę, bo obecnie prezentuje się bardzo dobrze, będąc kluczowym rezerwowym swojej nowej drużyny. W ostatnich 10 meczach zdobywał 10.8 punktów, trafiał średnio 3 trójki przy skuteczności aż 57.7% i rozdawał 3.5 asyst.
Khris Middleton dzisiaj dostanie wolne, więc jest szansa, że w tym meczu na szczycie obie drużyny wystąpią w swoich najsilniejszych składach.
Utah Jazz mają przed sobą serię trudnych pojedynków (w sobotę będą w Sacramento, w poniedziałek odwiedzą ich Suns), która może na dobre wyrzucić ich z wyścigu o play-in, a do tego Lauri Markkanen doznał urazu dłoni i dzisiaj nie zagra.
(49-23) Philadelphia @ (38-36) Golden State 3:00
sobota 3w4b2b Philadelphia @ 3w4b2b Phoenix 4:00
Joel Embiid będzie w Denver w poniedziałek.
W ostatnim meczu w Chicago nie zagrał w drugiej połowie z powodu urazu łydki, ale też nie miał po co wracać, bo Philadelphia 76ers robili blowout. Podobno nic poważnego mu nie dolega i dzisiaj ma być gotowy na wizytę w San Francisco. Ale czy wystąpi w obu meczach tego back-to-backu i czy zobaczymy Jamesa Hardena (Achilles)? Sixers depczą po piętach drugich Celtics, jednak przekonują, że pozycja w tabeli nie jest priorytetem. Najważniejsze jest zdrowie, którego zawsze tak brakuje im w playoffach.
(38-34) Phoenix @ (43-29) Sacramento 3:00
Dwa tygodnie temu Phoenix Suns pojechali do Sacramento gonić dwójkę Zachodu. Przegrali to ważne starcie, a potem jeszcze kilka kolejnych meczów i teraz już nie mają szans na poprawienie swojej pozycji. Obecnie będą w Sacramento walczyć o utrzymanie się w czwórce, ponieważ Clippers znajdują się tuż za ich plecami. Ponownie jednak będą bez Denadre Aytona (biodro), który opuści jeszcze co najmniej jutrzejszy mecz. Tymczasem Kings mogą ponownie mieć swoją żelazną piątkę w komplecie, bo jest szansa na powrót Kevina Huertera (opuścił trzy mecze).
niedziela Minnesota @ Golden State 2:30
Golden State Warriors wracają do domu po wyjątkowo dla nich udanej 5-meczowej trasie, zakończonej dwoma zwycięstwami. Teraz 4 kolejne spotkania rozegrają na własnym parkiecie, co powinno ułatwić im walkę o bezpośredni awans do playoffów. W tym momencie są na szóstym miejscu, z meczem przewagi nad Minnesotą Timberwolves, którzy (wypoczęci po trzech dniach przerwy) odwiedzą ich w niedzielę.
Wolves mają już z powrotem Townsa, natomiast Warriors mogą mieć zaraz Gary’ego Paytona. W ostatnim tygodniu zwiększył intensywność treningów, czuje się dobrze i jeśli nic nagle się nie zmieni, w niedzielę powinien wystąpić w swoim pierwszym meczu od transferu.
3w4b2b (36-37) Oklahoma City @ (36-37) LA Lakers 3:30
niedziela Oklahoma City @ Portland 1:00
Oklahoma City Thunder kończą swój pobyt w Los Angeles niezwykle ważnym pojedynkiem z Lakers. Obie drużyny mają identyczny bilans, a wygrana zapewni dodatkową przewagę w postaci tie-breakera (bo na razie jest 1-1). Stawka jest bardzo wysoka, dlatego powinniśmy oczekiwać, że tym razem Shai Gilgeous-Alexander nie będzie oszczędzany w back-to-back, jak przy okazji dwóch poprzednich takich serii. Już przed wczorajszym meczem Mark Daigneault nie wykluczał, że SGA zagra w obu, a potem spędził on na parkiecie tylko 27 minut i w czwartej kwarcie już odpoczywał.
W niedzielę Thunder będą w Portland, podczas gdy Lakers w wieczornym meczu zmierzą się z Chicago Bulls.
(34-38) Chicago @ (32-40) Portland 3:00
niedziela Chicago @ LA Lakers 21:30
niedziela Oklahoma City @ Portland 1:00
Portland Trail Blazers jeszcze nie przestali walczyć, bo Damian Lillard cały czas gra, ale znowu będą potrzebowali świetnych występów swojej młodzieży, bo Anfernee Simons i Jerami Grant pozostaną na ławce.
DeMar DeRozan ostatnio po raz pierwszy od ośmiu lat zakończył mecz bez celnego rzutu z gry, ale też zakończył go z urazem mięśnia czworogłowego i jego występ dzisiaj jest pod znakiem zapytania. Chicago Bulls ciągle nie mogą poczuć się zbyt pewnie. Pozostają na 10 miejscu Wschodu, ale mają tylko 1.5 meczu przewagi nad Pacers, którzy mimo nieobecności Tyrese’a Haliburtona trzymają się w grze o play-in.
sobota (39-34) Brooklyn @ (40-34) Miami 1:00
Miami Heat właśnie przesunęli się na szóstą pozycję i teraz mają idealną okazję, żeby w bezpośrendim pojedynku powiększyć swoją przewagę nad Brooklyn Nets.
b2b (23-51) Charlotte @ (36-37) Dallas 1:30
niedziela Dallas @ 3w4 Charlotte 19:00
Dallas Mavericks mają ujemny bilans, ale teraz zagrają dwa kolejne mecze z Charlotte Hornets (zmęczonymi i osłabionymi kontuzjami), co powinno oznaczać dwa łatwe zwycięstwa, którymi poprawią swoją pozycję w tabeli.
Teoretycznie mogą też jeszcze dostać szansę poprawienia swojego bilansu, jeśli ich protest zostanie pozytywnie rozpatrzony. Choć wydaje się to mało prawdopodobne. Ostatni raz w sezonie 2007/08 NBA uwzględniła protest i zorganizowała ponowne rozegranie końcówki meczu. Mavs mimo wszystko chcą spróbować. Zarzucają sędziom, że wprowadzili w ich w błąd, a przede wszystkim, że w czasie przerwy nie wyjaśnili całej sytuacji. Wiadomo było, że jest jakieś nieporozumienie, bo nawet jeśli sędziowie od razu wskazali na piłkę dla Warriors, to chociażby spiker informował o posiadaniu Mavs. Sędziowie nie zadbali o wyjaśnienie tego i nie upewnili się czy obie drużyny wiedzą kto będzie miał piłkę.
3w4 (19-54) San Antonio @ 3w4 (32-41) Washington 0:00
Marcin Gortat znowu jest częścią Washington Wizards, pomagając sztabowi trenerskiemu, więc wraz z nim wraca też Polish Heritage Night w Waszyngtonie. Niestety to będzie tylko mecz z Polakami na ławce, ponieważ Jeremy Sochan nie zagra z powodu kontuzji kolana. Próbował grać w poprzednim meczu, jednak ból cały czas mu dokuczał. Szkoda, że San Antonio Spurs lepiej tego nie ogarnęli i nie dali mu wolnego w Milwaukee, żeby mógł przygotować się na piątek.
Wizards będą bez Beala i Kuzmy. Mają jeszcze matematyczne szanse na play-in, ale już wypisali się z tego wyścigu.
(33-40) Indiana @ (50-23) Boston 0:00
3w4 (19-54) San Antonio @ 3w4 (32-41) Washington 0:00
(16-57) Detroit @ (35-38) Toronto 0:30
(18-55) Houston @ (45-27) Memphis 1:00
b2b (23-51) Charlotte @ (36-37) Dallas 1:30
(52-20) Milwaukee @ (35-37) Utah 2:00
(49-23) Philadelphia @ (38-36) Golden State 3:00
(34-38) Chicago @ (32-40) Portland 3:00
(38-34) Phoenix @ (43-29) Sacramento 3:00
3w4b2b (36-37) Oklahoma City @ (36-37) LA Lakers 3:30
SOBOTA
3w4b2b Indiana @ Atlanta 22:00
Brooklyn @ Miami 1:00
3w4b2b Milwaukee @ Denver 3:00
3w4b2b Philadelphia @ 3w4b2b Phoenix 4:00
3w4b2b Utah @ b2b Sacramento 4:00
New Orleans @ LA Clippers 4:30
NIEDZIELA
Dallas @ 3w4 Charlotte 19:00
Chicago @ LA Lakers 21:30
Memphis @ b2b Atlanta 0:00
San Antonio @ Boston 0:00
Houston @ Cleveland 0:00
3w4b2b Brooklyn @ Orlando 0:00
Washington @ Toronto 0:00
Oklahoma City @ Portland 1:00
Minnesota @ Golden State 2:30
Przepraszamy Adam, że tak jesteś mało komentowany w tych piłkarskich wczasach.