Rekordowy, 29-punktowy comeback Memphis Grizzlies, 2-dogrywkowy maraton w Chicago i dwa game-winnery, które pokonały drużyny walczące o play-in na Zachodzie. Tak w dużym skrócie wyglądała ta szalona piątkowa noc.
Los Angeles Lakers i New Orleans Pelicans bardzo teraz potrzebują zwycięstw i już prawie je mieli, ale prawie jak wiemy, robi dużą różnicę. Brandon Ingram nie uratował swojej drużyny na finiszu, podczas gdy Anthony Davis pogrążył swoją.
Philadelphia @ Charlotte 121:82 (J.Embiid 38/13 – T.Rozier 14)
Golden State @ Atlanta 119:127 (S.Curry 31 – T.Young 25/12a)
Washington @ Cleveland 94:117 (B.Beal 22 – D.Garland 24/9a)
Minnesota @ Chicago 131:139 2OT (M.Conley 28 – D.DeRozan 49/14)
New Orleans @ Houston 112:114 (B.Ingram 31 – J.Green 25)
Memphis @ San Antonio 126:120 OT (J.Jackson 28 – D.Vassell 26)
Boston @ Portland 126:112 (J.Tatum 34/12 – D.Lillard 41)
Dallas @ LA Lakers 111:110 (K.Irving 38 – A.Davis 26/10)
1) Anthony Davis popełnił fatalny błąd, faulując rzucającego za trzy Maxiego Klebera, kiedy na zegarze pozostawało już tylko 7.2 sekundy. Los Angeles Lakers mieli 4 punkty przewagi, ale Kleber wykorzystał ten prezent i nie pomylił się na linii. Natomiast AD zaraz dał Dallas Mavericks kolejny prezent, pudłując swój pierwszy wolny.
Goście mogli w ostatniej akcji doprowadzić do dogrywki, albo zapewnić sobie zwycięstwo. Wybrali tę drugą opcję. Kyrie Irving ściągnął na siebie obrońców i odegrał do wolnego za łukiem Klebera, który trafił buzzer-beatera.
Irving wrócił i rozegrał świetny mecz na 38 punktów (5/9 za trzy), 6 zbiórek i 6 asyst.
Davis miał 26 punktów i 10 zbiórek. Lakers przez ostatnie trzy minuty byli bez punktu z gry, a w całym spotkaniu spudłowali 12 z 31 wolnych.
Mavericks zrównali się bilansem z Warriors (36-35) i przesunęli na szóste miejsce Zachodu. Lakers nie umocnili swojej pozycji w dziesiątce, ale przynajmniej nadal mają przewagę nad Pelicans.
2) New Orleans Pelicans przyjechali do Houston na mecz, który musieli wygrać i w drugiej połowie wszystko zmierzało w tym kierunku. Na niespełna dziesięć minut przed końcem mieli 15-punktowe prowadzenie. Ale pozwolili to sobie odebrać i bohaterem wieczoru został Jabari Smith Jr.
Brandon Ingram (31pkt) jeszcze w końcówce utrzymywał przewagę Pelicans, atakując pomalowane, jednak w ostatnich sekundach spudłował dwa jumpery z półdystansu, co otworzyło rywalom szansę na oddanie zwycięskiego rzutu. Rookie czekał na połowie boiska. Kiedy inne opcje się wyczerpały, Jae’Sean Tate podał mu piłkę, a Jabari pewnie rzucił pull-up trójkę, jakby robił to już nie pierwszy raz.
“I felt like I was in a video game. It was crazy. It was like I didn’t see anybody else. The gym went blank, it was just me and him. It was a special moment, for sure.”
Rockets zdobyli ostatnie sześć punktów meczu. Jabari miał w sumie 11. Jalen Green 25, 7 zbiórek i 6 asyst. Kevin Porter Jr 20. W ekipie gości Jonas Valanciunas szalał pod koszami na 22 punkty, 17 zbiórek i 4 bloki.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Davis bobas
Grizz znowu wyglądają TAK dobrze bez Ja.
A w NCAA wczoraj drugi raz w historii #16 seed wyeliminował – Fairleigh Dickinson pokonało Purdue