To nie jest liga dla starych graczy

3

Patrząc na grającego wciąż na wysokim poziomie LeBrona Jamesa, czy nawet szybko starzejącego się Chrisa Paula można odnieść wrażenie, że w lidze NBA mamy coraz większą liczbę graczy weteranów, którzy mają rzeczywisty wpływ na grę swojej drużyny. Według Toma Haberstroha faktyczne liczby są zgoła inne i podzielił się nimi w jednym z ostatnich podcastów Basketball Illuminati.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułFlesz: Restauracja Hardena trwa w Philly, ale jest w Houston
Następny artykułKoniec sezonu dla Jonathana Isaaca

3 KOMENTARZE

  1. Uważam, że jednym z istotnych powodów takiej zmiany jest też generalnie panująca zasada one-and-done, która skutkuje tym, że w wieku 30 lat masz za sobą już 10 morderczych lat w NBA, gdy w latach 90 ta dekada przypadała pewnie średnio na wiek 32-33 lata, bo w NCAA jednak grało się po 3-4 lata.

    0