Wake-Up: Gdy Mac McClung powiedział “It’s over”

6
fot. youtube

W piątek luźny Adam Silver – bo z telefonem w ręku – pokazał w jaki sposób w nowej apce umieścić nas w highlightach, a w sobotę w real-time wsadzono w nie Maca McClunga. How’s that happened?

Trudno za tym wszystkim już dziś nadążyć, bo Prawdziwy Weekend Gwiazd zostawiliśmy już daleko w naszych wspomnieniach o dunkach Vince’a Cartera. Dziś chodzi o to, jak najsprawniej to skonsumować.

Czy na żywo w nocy i zasypiać rozczarowanym o piątej, czy może rano oglądać całą sobotę, żeby przewijać już drugą rundę konkursu trójek, czy też może wszystko przyjąć w szybkim pół-godzinnym highlighcie i nie udawać, że konkursowa sobota ma jeszcze sens dla kategorii wiekowej 8+ lat.

Kinetycznie brzydki – ale biały – Mac McClung wygrał Konkurs Wsadów, solidny Damian Lillard pokonał Indianę Pacers w finale Konkursu Trójek, a Konkursu Umiejętności na szczęście nie wygrał Thanasis z ekipą, tylko Walker Kessler ze swoją z Utah.

Niedługo będzie moment, gdy cała ta sobota przerodzi się w sympatyczną parodię. Może ten moment już zresztą był i to, co oglądamy, to kolejne sequele, triquele. Niedługo sami będziemy te konkursy wygrywać w apkach.

1) Tam gdzie Jericho Sims bardzo chciał nam uwypuklić jeden szczegół – łokcie w obręczy i “50” w kopercie – tam Mac McClung pokazał nam dwóch ludzi do przeskoczenia, ale zaraz zrobił jeszcze coś extra. Tego extra nie pokazywał nachalnie, tylko sami się zorientowaliśmy i o to chodziło.

Pierwszy dunk McClunga wyszedł w pierwszej próbie i był najlepszym. Nawet Karl Malone dał “50”:

Pretty nasty, Mac.

Długi Trey Murphy dostał się do Finału – co za talent; wygrałby duathlon trójek+wsadów; wszystko przed nami – ale Mac był przyszykowany i nie psuł prób. Na swój ostatni, czwarty dunk założył koszulkę swojej szkoły średniej z 2-tysięcznego, górniczego miasteczka w Virginii, 96% białych. Jego ojciec był futbolistą, mama czirliderką, więc wszystko, jak w tym amerykańskim filmie z lat 70-tych.

Z tego hillbilly miejsca właśnie pochodzi i od 2021 roku próbuje dostać się na gwarantowany kontrakt w NBA, ale póki co bywał gwiazdką ligi letniej i rozegrał w zeszłym sezonie trzy minuty dla Bulls i 22 w jednym meczu dla Lakers, w którym rzucił sześć punktów. Śledziliśmy go przez chwilę latem w Lidze Letniej – miał nawet swój osobny wpis, pod którym nikt nie skomentował; ale nie podkleimy; za późno – w Lidze Letniej, którą zaczynał w Lakers, zanim syn Scottie’ego Pippena wygonił go do składu Warriors. Dla Warriors jednak nie błysnął i dziś gra w Delaware Coats, na two-way kontrakcie w Philly. Dlatego w sobotę miał na sobie koszulkę Sixers. Nie, że ukradł.

Można się w zasadzie zatrzymać na cztery minuty, żeby zobaczyć wszystkie 4 dunki McClunga, w tym kilka w slo-mo. Nie wiem czy akurat slo-mo zostało stworzone z myślą o nim, ale jego dunki w real-time wyglądają, jak dunki tego gościa, co biegnie za maskotkami w przerwie i daje z trampoliny, tylko że bez trampoliny, więc nieźle:

2) Damian Lillard wygrał Konkurs Trójek w rundzie finałowej jednej z nich nie trafiając nawet w obręcz. Nie był więc najszczęśliwszy, bo wie, że cały świat patrzy na niego i na Portland.

Dame zdobył w rundzie finałowej 26 punktów, o punkt więcej niż Buddy Hield. Za to Tyrese Haliburton, po 31 punktach, w rundzie eliminacyjnej – najwyraźniej stremowany tym, że bliski najazd kamery obnaża jego technikę rzutu – zdobył w finale tylko 17. No ale jak się rzuca bez nóg.

Nie wiem – oglądam też te konkursy, co rok, i nawet spory Reggie’ego Millera z Kenny’m Smithem o to, czy dunk jest wart 48.5 czy 49 punktów stają się powoli karykaturalne. Tylko niewzruszony Karl Malone spokojnie dawał najniższe noty z wszystkich. Gdy miało być “44”, było “44”. Ale nie wiem czy chcemy być akurat Karlem Malone’em i czy chcę podklejać do końca ten link, ale historia – jeśli prawdziwa – Karla i Vanessy Bryant to “1”.

Wróćmy do wywieszania prania na suszarce podwieszonej nad wanną. Dziś, gdy wpiszesz w YouTube “Tyrese Haliburton” to z podpowiedzi najwyżej są “Tyrese Haliburton Jumpshot” i “Tyrese Haliburton Shooting Form”. Więc nie wiem czy wciskać teraz ctrl+v, czy przejść dalej.

31 punktów to nie byle co:

Juliusa Randle’a w ogóle nie było w highlightach. Chyba nie poszło.

Nie poszło.

Kyden, poszło?

Chyba nie.

3) Ktoś napisał:

“This was the best dunk contest in years”

I miał rację. On miał rację.

Ale problem z Murphy’m był taki, że Murphy był jednak ciut zbyt długi na to wszystko. Nie ratowało go nawet to, że zrobił to, co próbowaliśmy na niższych koszach:

Grant Williams też próbował.

4) Jose Alvarado filmowo spisał się w piątek, komentując mecz i na żywo w nim grając. Nie żuł jednak gumy, więc się nie liczy. W sobotę pomógł za to Treyowi przy pierwszym z jego nieszczególnych dunków

5) Prawdopodobnie największą sensacją soboty nie był jednak Mac McClung, tylko to, że Jrue Holiday biegał nagle w drużynie “Antetokounmpo”:

Czy teraz Jrue Holiday zapraszany będzie na pępkowe? Czy musiał będzie się dorzucać na każde urodziny? Czy brał będzie czynny udział w organizacji choinki? Czy ma przynieść rybę po grecku? Czy Jrue Holiday będzie mógł usprawiedliwiać nieobecności?

6) Musi wjechać Jericho Sims, dający sobie “50”, dla samej reakcji Karla Malone’a na ten historyczny moment XXI wieku. Nie musisz odpalać. Tylko Karl. Jest poniżej Karl? Jest. Niżej będzie coś lepszego, przysięgam.

Ach

7) Pierwszy dunk Syna Kenyona Martina – niestety w drugiej próbie – wyglądał całkiem efektownie w tym oryginalnym ujęciu od parkietu. Gdyby to ode mnie zależało – “Już wkrótce” – Adam Silver – to każdy dunk chciałbym w tej perspektywie oglądać. Gorzej poszło przy drugim, gdy wkręcił do wsadu swojego ojca i było wtedy widać charakter ich prywatnych rozmów. Dlatego pójdzie ten pierwszy:

Drugi to już sprawy osobiste. Nie będziemy tego raz jeszcze roztrząsać. Wszyscy widzieli.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułCo robią dzisiaj: All-Star wersja
Następny artykułKajzerek: Musimy porozmawiać o tych Kings Mike’a Browna

6 KOMENTARZE

  1. Branie do konkursów dunków chłopaków z G-League to może być kierunek na przyszłość. Sims ogólnie trochę cringe z tą kartką i pokazaniem za wszelką cenę elbow dunk. Dobrze zrobiłem, że obudziłem się o 7:30 i wszystko z odtworzenia bez uprzedniego wejścia na TT. Miłej niedzieli a ja tymczasem idę na śniadanie!

    0
    • No z tym, że to nie był “elbow dunk” tylko “pacha dunk” taka drobna różnica :) chłop mocno niedoceniony, nie przypominam sobie takiego wsadu w konkursie nba, pół głowy nad obręczą ostatnio widziałem u Geralda Greena.

      0
  2. Żyjemy w czasach niepewności i trzeba pokazać w jaki sposób możemy zdystansować się do tego, co dzieje się wokół nas i przyjrzeć się nieco krytyczniej emocjom, które nami targają.
    Dlatego czekałem cały weekend na występ Maca MaClunga. Tak jak czeka się na Stars Wars, na Harrego Pottera i innych. Na walkę dobra ze złem. Bo lubimy jak coś jest biało-czarne.
    Jak on pięknie wygląda. Przypomina kolesia z reklamy Marlboro, kowboja z westernów klasy B. Może trochę do Wayne Rooneya? Jest kilka ścieżek, nie idźmy tym tropem.
    Wszystko fajnie, tylko to it’s over takie niepotrzebne, takie słabe. Wygrałeś z nimi. Powinnes ubrać dres jak Brent Barry i może jeszcze wsiąść na konia. Coś swojego pokazać. Swoją markę. Jesteś jakiś, Mac!

    0
  3. Oglądanie tego w highlight’s to sprawiedliwe proporcje do jakości widowiska.

    Jeszcze te gwiazdy ligi przy linii na konkursie wsadów, w kożuchach z telefonami w ręku. Nie wiem jak to można oglądać w całości i czerpać satysfakcję

    0
  4. Ech, zblazowane ludzie… Mac roz…bał. jego drugi dunk to był kosmos. Murphy też dał dobre, oryginalne paczki, w tym jedną, którą pewnie potrafiłoby zrobić może 10 osób na świecie. Niepotrzebnie poszedł w Cartera na koniec. Z tym wsadem jest jak z wersją I will always love you Whitney z Houston, nie podchodzić, nie próbować, na tym się się wygra. Jeremiasz Sims zawiódł okropnie, źle dobrał dunki, oparł wszystko na tym, że wysoko skaczę. Może miał coś dobrego na finał, ale cóż.

    0