I co my biedni zrobimy z tymi Los Angeles Lakers. Biedni bowiem ci, którzy nie tylko oglądają już drugi sezon ich gry na porywająco wizardowskim poziomie 35-45% zwycięstw, ale próbują też jakoś zakapslować wrażenie, jakoś sensownie, może nawet analitycznie postawić butelkę na półkę i powiedzieć: to są Lakers, chodź, obejrzymy. Jak żyć w kawalerkach z jeszcze drugą osobą i próbować włączyć Lakers, by nie naruszyć emocjonalnej integralności całego osiedla?
Tatuś zbliża się do rekordu Kareema, więc choćbyśmy chcieli, to nie możemy o Lakers przestać myśleć. Lakers Lakers Lakers. Co zrobić z tymi Lakers, którzy z powodu notorycznych nieobecności Anthony’ego Davisa od roku już rezydują gdzieś między patologią, a pięknym umysłem i ciałem już 38-letniego Jamesa, który nadal potrafi w styczniu zagrać mecz na 48 punktów, 9 asyst, 8 zbiórek bez strat.
Pasuje, że to właśnie LaLaLaLakers dziś muszą menedżerować całym klubem wokół przyszłości 18-letniego chłopca ze szkoły średniej, który najpewniej pójdzie do ligi w 2024 roku. Dlatego na tydzień przed Trade Deadline spektrum sugestii dotyczących przyszłości Lakers też rozłożone jest między dealowaniem legendarnych już dwóch picków w Draftach 27′ i 29′, a handlowaniem samego LeBrona. Bo jeśli nie przehandlujesz wcześniej Jamesa, najpewniej stracisz go za nic w zamian, gdy Charlotte niechybnie wybierze w drafcie jego syna.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.