W Los Angeles znowu odżyły nadzieje. (Który to już raz?)
Lakers mają właśnie serię pięciu zwycięstw i znajdują się tuż za pierwszą dziesiątką tabeli, mimo że Anthony Davis nadal leczy kontuzjowaną stopę. Co więcej, nie tylko są w grze o miejsce w Play-In, ale bardzo w ich zasięgu jest nagle również walka o bezpośredni awans do playoffów. Na tym niezwykle wyrównam Zachodzie jeszcze wszystkim może się wydarzyć. Znajdując się tuż przed półmetkiem sezonu, Lakers mają już tylko mecz straty do swoich sąsiadów z LA, zajmujących obecnie szóstą pozycję, z serią sześciu porażek.
Kiedy AD doznał kontuzji, a drużyna przegrywała kolejne mecze, wydawało się, że jest już po wszystkim, a teraz okazuje się, że ten sezon jest jeszcze do uratowania. LeBron James nie pozwolił im się poddać. Od czasu gdy po porażce w Miami mówił, że nie chce grać dla samej gry w koszykówkę, tylko dla zwycięstw, jego Lakers zaczęli wygrywać. I to nawet w meczu, który opuścił z powodu choroby.
A skoro Lakers znowu są w grze, muszą też wrócić ciągnące się od początku sezonu dyskusje o potrzebie wzmocnienia składu. Cały czas mają przecież te dwa przyszłe picki w pierwszej rundzie, których mogą użyć w wymianach.
Po meczu w Sacramento Sam Amick z The Athletic podpuszczał LeBrona, pytając czy rozmawia z managementem i czy powinni zrobić trade, żeby zapewnić mu większe wsparcie teraz, zamiast czekać do offseason. James powtarzał, że zajmuje się grą i skupia na swojej pracy, a sprawy kadrowe zostawia innym. Ale naciskany, na odchodne stwierdził, że wszyscy wiedzą co powinno się dziać i on nie musi o tym mówić – „Y’all know what the f— should be happening. I don’t need to talk.”
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
No co ty, Adam…
Lebron przecież jest done i nie w top10 – przecież Maciek tak mówił…
;/
I znowu Lakers…
Bo Klakiersi się klikają, więc co w tym dziwnego?