To pora roku upadków Knicks i cudów. Długie dni przeziębień, dni między świętami a końcem roku, dni, których nie powinno być, dni których nikt nie pamięta.
Przed halą w Dallas stał świeży jeszcze pomnik Dirka Nowitzkiego, w hali był Jalen Brunson ze swoim kontuzjowanym biodrem, wracający do Dallas, które pożałowało mu pieniędzy, ale wracający w jasnoniebieskiej bluzie z Croppa, gdy Luka Doncić szedł po pierwsze 60/20/10 w post-wiltowskiej historii NBA, z podwojeń uciekając podaniami za plecami, czyli jak zwykle.
W pierwszej połowie meczu nad parkietem w akcji Mavericks zawisło podanie.
Leciało już przez dobre trzy metry i niebezpiecznie zbliżało się do biegnącego bokiem boiska Luki.
Ucho, głowa, może bark – gdzieś musiało trafić, odbić się, wylądować na aucie. Taki to był wieczór.
Nagle Doncić usłyszał piłkę i złapał ją natychmiast. Taki to był wieczór.
Bez Brunsona w Comebacku Brunsona kontuzje dłoni – czy zwykły rozcięty palec – trafiły RJa’a Barretta i Dwighta Powella w pierwszych czterech minutach tego grudniowego poświątecznego meczu, w terminarzu zasypanym nimi od świąt do Trade Deadline. Wrócił tylko ten drugi, ale Dorian Finney-Smith nie gra już od tygodnia, więc mamy grudzień i Dallas startuje Christiana Wooda na czwórce.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Jak niedorzecznie wyglada wybor Aytona i Younga ponad Nim
Na szczęście Bagley się jakoś broni
Bo? Drużyny wybierające Younga i Aytona szybciej znalazły się w finałach konferencji i NBA niż Dallas.
Troszkę lodu na gorące głowy.
-23
Święta, Święta i po Świętach.
Dzień dobry.
#HalleLuka