Potrafi minąć w lewo i kozłować cały czas lewą ręką, i ani przez moment nie dołożyć prawej i skończyć przy obręczy lekko. Wiesz, że coś zrobi, ale nigdy nie wiesz co dokładnie – dzieją się rzeczy nieprzewidywalne – co zwykłe życie zamienia w fantazję, a fantazję przynosi do zwykłego życia.
Może przejmować mecze, jak Iverson, jak MJ, idzie na ciebie, i wiesz, że będzie szedł, tylko nie wiesz jak.
Nie potrzebuje trenera, nie potrzebuje ustawień – potrafi stworzyć paralelny świat, zabrać do niego grę i ją dominować. Te rzeczy widzieliśmy już dawno, dawno temu, ale nie widzieliśmy ich już tak długo.
Może rzucić 47 punktów w swoim drugim meczu playoffów, dosłownie latać nad kimś nazywanym “Wieża Eiffla”, w wieku dopiero 22 lat nacierać w maju na mistrzów NBA i zniszczyć ich meczem 47-8-8 w playoffach, rzucić w nim ostatnich 15 punktów dla swojego zespołu i wygrać – tak żeby go zatrzymać, musisz w kolejnym meczu chwycić go za kolano i wykręcić je.
Jak Messi znajduje przerwy w przestrzeni, puste miejsca do wypełnienia na ziemi i w powietrzu, szczeliny w które wkręca się, a gdy wydaje się, że nie ma ich, to paletą zwodów tworzy pęknięcia, i jakby wiatr wtedy wiał mu w plecy – jakby wiatr wiał w plecy jemu i tylko jemu – gdy leci, płynie i znajduje się nagle po drugiej stronie wszystkiego, kiedy na boisku obok inni nie wiedzą jeszcze, co dokładnie się stało, i sami koszykarze chcieliby najchętniej zrobić to, co wszyscy – przewinąć i zobaczyć raz jeszcze.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Taki tekst oznacza, że miłość przyszła w październiku.
Wszyscy jesteśmy zakochani!
Ja Morant już w ubiegłym sezonie był bezdyskusyjnym top10 graczem ligi.
W tym oby znalazł się w top3 w wyścigu po MVP. Trzymam kciuki.
zNYK szukał gracza, którego można pokochać po LBJ – to chyba ostatni moment, aby wskoczyć na ten bandwagon? ;-)
Oby nie bo wtedy pałamy będą jednym wielkim zachwytem nad Ja. Równowaga się przyda ;)
Jest Kotem. Tak bardzo, że coraz częściej łapie się na tym, że oglądam mecze dla niego.
Niceeeee!
Morant, Cavs i Pelicans to jest to co mnie w tym sezonie kręci.
Z Houston poszło, Luka pokazał miejsce w szeregu, jeszcze za jego plecami :)