Kurz jeszcze nie opadł. Gdzieniegdzie widać ekscytacje historycznym turniejem. Chcemy te marzenia o wielkiej koszykówce jak najdłużej podtrzymać, bo rzadko mamy taką okazję. Ważą się bowiem losy popularności dyscypliny. Przepuściliśmy przez palce dobrodziejstwa Mistrzostw Świata z 2019 roku, gdy 8. miejsce było wynikiem ponad faktyczne możliwości naszego zespołu. Wspaniały turniej zespołu Mike’a Taylora został przykryty skandalami, które w przykry sposób zdominowały narrację wokół drużyny narodowej. Pozytywny vibe, jaki powstał po sukcesie na tegorocznym EuroBaskecie to dla PZKosz druga szansa. Trzeba koniecznie odrobić lekcję i nie powtórzyć błędów przeszłości.
Bardzo łatwo się o tym mówi, a następnie rozlicza. Trzeba jednak odpowiedzieć sobie na pytanie, czym są działania, które pomogą optymalnie wykorzystać plony zebrane przez drużynę Igora Milicicia? Praca w sporcie pozwala Ci zrozumieć niektóre mechanizmy. Czasami dysponujesz naprawdę dobrze narysowanym i przemyślanym projektem, ale dostajesz kosę od rzeczywistości, gdy dochodzi do etapu jego finansowania. Pieniądze to największa przeszkoda na drodze budowania koszykarskiej społeczności, zwłaszcza ich brak. Istnieją jednak oddolne inicjatywy, które na własną rękę starają się zaszczepić w młodych ludziach miłość do koszykówki. Czasami wystarczy im… promocja, bez konieczności wkładania $$$, skoro ich nie ma.
Właśnie to zrobił Maciek Staszewski aka Wooden, którego przecież wszyscy tutaj dobrze znamy. Poprzez twitterową inicjatywę stworzył listę ponad stu miejsc, w których Twoje dziecko może grać w kosza i rozwijać w sobie miłość do dyscypliny. Wszystkim powinno zależeć na tym, by kolejne pokolenia przyniosły choć kilku adeptów na miarę Mateusza Ponitki. Na początek więc wystarczy, że będziemy pielęgnować to, co mamy. Pomijając tutaj wątek finansowy, jesteśmy w stanie wykorzystać wszelkie koszykarskie fan-base’y, by te dystrybuowały w swoim gronie informacje o konkretnych inicjatywach przeznaczonych dla młodych koszykarzy. Koszt to jedynie poświęcony temu czas, a przecież wiele osób może czekać wyłącznie na bodziec.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Ciekawy artykuł, 20 lat pracuję z młodzieżą w małej mieścinie na wschodzie Polski w zasadzie za darmo. Sporo mógłbym powiedzieć dlaczego jest tak a nie inaczej właśnie z takiej perspektywy. Każdy choćby najbardziej wzorcowy system ma zawsze jeden słaby punkt – człowiek :)
Z pozdrowieniami ode mnie. Sam pochodzę ze wschodu (powiat radzyński).
Akurat w mojej malutkiej miejscowości akurat pod kątem kosza można było zapomnieć o czymkolwiek. Wystarczyło, że nauczyciel w-f cenił inny sport a to było w sumie jedyne okno na zorganizowane zajęcia.
Teraz trochę się zmieniło, ale to bardziej w związku z tym, że świat stał się bardziej dostępny (łatwiejsze dojazdy nawet do odległych ośrodków treningowych – tu znam to z bliskiej rodziny, obieg informacji, itd.).
A co do artykułu bardzo fajny temat i spojrzenie.
Świetnie (moim zdaniem), że podajesz za przykład pracę woodena.
Co do kierunku promocji przez “górę” mam obawy. Inicjatywy oddolne: zobaczymy za jakiś czas, fajnie by było gdyby nie rozeszła się ta chwilowa popularność.
Fajnie jest słyszeć podawane w radiu informacje dotyczące ligi koszykówki (czego nigdy wcześniej nie słyszałem w serwisach radia typu Eska Rock).