Rok temu o tej porze Phoenix Suns byli w drodze do Finałów. Potem bardzo długo byli głównym faworytem do kolejnego występu w Finałach, ale zamiast teraz walczyć o mistrzostwo, od kilku tygodni są już na wakacjach. W Arizonie nadal zastanawiają się co tak naprawdę się stało. Dlaczego drużyna oddała prowadzenie w serii i na koniec aż tak się posypała?
Może to przez Covid? Sam Amick i Joe Vardon z The Athletic przyszli wczoraj z raportem o „COVID-19 outbreak” w ekipie z Phoenix na finiszu serii z Dallas Mavericks. W sumie sześć osób z drużyny miało pozytywny wynik testu. Choć tylko jeden z graczy i to już dzień po Game 7. Ale podobno w trakcie tego ostatniego meczu kilku zawodników nie czuło się zbyt dobrze, a na ławce brakowało jednego z asystentów, który wylądował w protokołach. Rówieśnicze pojawiają się wątpliwości czy w Phoenix przestrzegali wszystkich wytycznych ligi, skoro zawodnicy mimo jakiś objawów choroby pojawili się na meczu. Na pewno takie zamieszanie w szeregach drużyny i problemy zdrowotne nie pomogły Suns, gdy sezon wsiał na włosku, ale to chyba nadal za mało, żeby wytłumaczyć ich klęskę.
Wydawało się, że zeszłoroczna porażka w Finałach była bolesna, bo przecież po dwóch meczach tylko dwie wygrane dzieliły ich od tytułu, ale ta kompromitacja z Game 7 jeszcze dłużej będzie ich prześladować. Suns znowu muszą się podnieść. Teraz będzie to znacznie trudniejsze, skoro ta poprzednia odpowiedź i dominująca faza zasadnicza, nie doprowadziła ich do o upragnionego mistrzostwa. Rok temu osiągnęli więcej niż można było oczekiwać. Wrócili z tym samym składem i grali jeszcze lepszą koszykówkę, niestety tylko do czasu. Teraz zostało ogromne rozczarowanie. Czy po takim blamażu i to przeciwko drużynie, która w kolejnej rundzie dość łatwo przegrała z Golden State Warriors, nadal wierzą, że ich trzon może wprowadzić zespół na sam szczyt NBA?
Największym znakiem zapytania jest oczywiście Deandre Ayton, który zaraz stanie się zastrzeżonym wolnym agentem i jednym z najlepszych zawodników dostępnych na rynku.
Jako jedyny z podstawowych zawodników Suns nie ma kontraktu na kolejny rok, ponieważ przed sezonem klub nie zdecydował się mu zapłacić. Ayton chciał maksymalnej oferty, ale jej nie otrzymał, choć odegrał przecież kluczową rolę w drodze do Finałów, poświęcając swoje indywidualne aspiracje dla dobra drużyny. Początkowo były obawy, że to może popsuć atmosferę w zespole, ale zamieszanie szybko ucichło, a przez kolejne miesiące wydawało się, że ten maksymalny kontrakt jest tylko kwestią czasu. Ayton rozgrywał bardzo dobry sezon, drużyna wygrywała i po kolejnej wizycie w wielkim Finale przedłużenie współpracy byłoby tylko formalnością…
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Phx mu pewnie nie da maxa więc włączy się w to ktoś trzeci i koniec końców Ayton wyląduje gdzieś indziej.
Teraz tylko muszą to rozegrać jak najlepiej żeby się wzmocnić kimś solidnym.
Szkoda bo fajnie się patrzyło na to jak się rozwija w PHX i pokazuje, że mógłby odgrywać też większą rolę w ataku.
Pytanie tylko kto się zgłosi i co zaproponuje.
To może być ciekawa historia w tym oknie transferowym.
Jeżeli serio są problemy z jego profesjonalizmem i zaangażowaniem to strzelam, że Spurs odpuszczą
Próbuje właśnie sobie wyobrazić jak Ayton tłumaczy się Popovi, że ta słaba dyspozycja na porannym treningu spowodowana jest zarwaną nocką z Call of Duty.
Może Dallas?
Dallas mogło by być ciekawe