Co tu mamy co tu mamy co tu mamy. Jest niedziela, początek czerwca, przepiękna pogoda – Finały wreszcie są po trzech latach na swoim miejscu – i mam nadzieję, że przeglądasz to gdzieś teraz na ławce, na zewnątrz, nie w domu, nie w pracy walić pracę. Mecz nr 2 niestety dziś dopiero w nocy, choć tak dobrze pasowałby wieczorem, tym bardziej, że Szwajcarzy w tym tygodniu zawiedli.
Jest 1-0 w Finałach. Gramy do czterech zwycięstw.
1) Status Roberta Williamsa – nr 1 NBA w opponent-team-FG% i nr 1 opponent-team-3PT% – i jego lewego kolana na dzisiejszy mecz, to znów “questionable”. Robert zablokował cztery rzuty w czwartek, w tym trzy Stepha Curry’ego – jeden za trzy, drugi w półdystansie, trzeci pod koszem – i trudno już powiedzieć, jak wyglądał Robert Williams przed rekontuzjowaniem zoperowanego kolana, bo może nie gra dużo, ale radzi sobie zupełnie przyzwoicie.
Kevon Looney miał za to znowu 6 zbiórek w ataku. Znów długo historią meczu były punkty drugiej szansy DLA WARRIORS i nie przeciwko Warriors – bardzo generalnie źle ta koncepcja lidze przeciwko Warriors w tych playofach wychodzi. Looney zmienił w playoffach wygląd Warriors. Tak. Nie możesz już wymówić “Warriors” bez “Looney”, bo wyjdzie “Warrirs”, co nie brzmi tak głęboko, szczęka nie układa się bez tego “o” tak dumnie. Dlatego całe to schodzenie niżej przez Celtics, do którego wkrótce niżej właśnie przejdziemy, napotkać może pewien opór.
2) Status “questionable” mają też przed dzisiejszym meczem nr 2 bohaterzy wczorajszego wpisu Andre Iguodala i Gary Payton II – nie ma nic za darmo – oraz Otto Porter.
Gary Payton II: “I’m available. Ready to go. Just waiting on the call.” He said there’s no discomfort in elbow. “I try to tell (Steve Kerr) I’m ready every day.”
— Anthony Slater (@anthonyVslater) June 4, 2022
Steve Kerr powiedział, że nie czuł się jeszcze komfortowo na tyle, żeby wpuścić Paytona w czwartek na boisko. Ponoć w sobotę jego udział w treningu był limitowany. Niedobrze.
3) Steve Kerr został spytany czy mecz nr 2 to jest “Come to Jesus” moment, moment prawdy dla jego składu:
“Absolutely”
Absolutnie nie.
“Come to Jesus” moment to “0-2” czy “1-3”, albo “1-2” i “minus-15” pod koniec trzeciej kwarty w Milwaukee, ale nie “0-1” i pierwsza sekunda drugiego meczu.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
❤
❤
Wg statu znyka jak D.Green nie trafia choćby jednej trójki w meczu to GS przegrywają. Odkąd padło to w niedawnej Palmie, zawsze patrzę na ten stat, na razie w przegranych meczach nie było trójki z jego strony.
Nie no błagam, jakaś bieda-statystyka przeczytana przez Paprota pewnie na jakimś lewym koncie na Twitterze…
Green trafił w tych playoffs tylko 6 trójek, a GSW są w finale więc wygrali w sumie 12 meczów, także takie to ma odniesienie do rzeczywistości :)
❤
Jesus, co za potok słów.
❤
🔥🔥🔥🔥
🔥💥❤️❤️