Nowy kontrakt Hardena jest kluczem do przyszłości Sixers

2
fot. twitter.com/dmorey

Daryl Morey bardzo szybko i zdecydowanie przeciął spekulacje dotyczące przyszłości Doca Riversa. Trener zostaje. Wykonał świetną pracę, a teraz będzie miał cały offseason i obóz treningowy, żeby jeszcze lepiej poukładać zespół z Jamesem Hardenem. Na razie próbował to robić w trakcie sezonu, ale czasu nie było dużo i nie doprowadziło to Philadelphii 76ers do celu jakim jest mistrzostwo. GM wierzy jednak w trzon swojej drużyny. Nawet, mimo że Harden nie jest już tym Hardenem, którego miał w Houston.

Harden oczywiście też zostaje w Filadelfii. On sam mówił o tym zaraz po ostatnim meczu, a potem również Morey potwierdził, że nie bierze pod uwagę żadnego innego scenariusza. Pytaniem jest tylko to, na jakich warunkach zostanie i to jest teraz najważniejsza kwestia dla przyszłości Sixers.

Harden ma opcję na kolejny sezon za aż $47.4mln i miał ją podjąć w momencie transferu, ale z jakiś niewyjaśnionych do końca powodów formalnych, nie zdążył tego zrobić. Teraz nadal może zdecydować się na tę opcję, ale ma też możliwość wejścia na rynek wolnych agentów, co teoretycznie pomoże wzmocnić jego pozycję negocjacyjną. Choć wcale nie będzie miał tutaj za bardzo czym straszyć Sixers, bo nie ma żadnej dobrej alternatywy. Na rynku będzie niewiele wolnych pieniędzy, a już tym bardziej nie będzie zespołów, do których Harden mógłby chcieć dołączyć i które chciałby mu zapłacić.

Można się też zastanawiać, czy na pewno opłaca mu się rezygnować z tak ogromnej wypłaty i wchodzić na rynek? Przez cały sezon oglądaliśmy jego regres. Nie potrafił już mijać rywali jak kiedyś, miał problemy z kończeniem przy obręczy i uzyskaniem separacji przy swoich firmowych stepbackach. Przestał być super gwiazdą, zdobywającym regularnie po 30 punktów. Playoffy tylko dobitnie to potwierdziły. Zero punktów w drugiej połowie Game 6 jeszcze długo będzie mu wypominane. Sixers wytransferowali Bena Simmonsa, ale nadal mają gwiazdora, który w decydujących momentach unika rzutów i odpowiedzialności. Przecież w tym ostatnim meczu to Shake Milton wniósł więcej energii i po przerwie lepiej prowadził atak niż Harden. Kiedy ważyły się losy sezonu drużyny, nie sprawdził się nawet jako playmaker. A teraz to właśnie jego największa wartość, co zresztą Joel Embiid podkreślał zaraz po tamtym meczu – obecna wersja Hardena to głównie playmaker.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułMiędzy Rondem a Palmą (1098): Ralphie
Następny artykułAntetokounmpo i Luka w cieniu LeBrona

2 KOMENTARZE

  1. Hardena wartość realnie to w tej chwili 0.
    Tyrese Maxey go zjadł.
    Harden dołączył do zacnego grona cancer clubu, obok Irvinga i Simmonsa. Każdy kto mu da jakieś poważne pieniądze będzie sobie mógł uczciwie strzelić w łeb.

    0