Jimmy Butler nie jest jednym z tych gwiazdorów regularnie zdobywających mnóstwo punktów. Nigdy w swojej karierze nie był nawet w dziesiątce najlepszych strzelców ligi. W sezonie regularnym ostatni raz rzucił 40 punktów jeszcze kiedy grał w Chicago, natomiast z jego krótkiego pobytu w Minnesocie najbardziej pamiętamy ten słynny trening, podczas którego poprowadził rezerwowych do zwycięstwa przeciwko pozostałym starterem, oddając tylko jeden rzut.
Nie musi sam kończyć akcji, ale może to robić jeśli drużyna tego potrzebuje, bo ostatecznie liczy się tylko zwycięstwo. Zrobi wszystko, żeby wygrać i ponownie podkreślał to po pierwszym meczu finałów konferencji:
„Nie robię tego, żeby zdobyć 40 punktów. Gram tak, jak gram, żeby wygrać, za wszelką cenę i tak się złożyło, że zdobyłem 40. Ale jeśli rzucę 40 i przegram, będę naprawdę wkurzony.”
We wtorek miał 41.
W sumie, po rozegraniu 11 meczów playoffów, Butler ma na swoim koncie tylko siedem punktów mniej niż Luka Doncić w takiej samie liczbie występów. Nawet w bańce, kiedy prowadził Miami Heat do wielkiego finału, nie oglądaliśmy takich popisów strzeleckich w jego wykonaniu. Ten poprzedni mecz był już jego trzecim na poziomie 40. A w przypadku Jimmy’ego jest to poziom zarezerwowany tylko na ten najważniejszy etap sezonu, kiedy stawką jest już droga po tytuł. W fazie zasadniczej aż tak bardzo nie szuka swoich punktów. Teraz natomiast ewidentnie wrzucił wyższy bieg. Playoffowy Jimmy Buckets w najlepszym wydaniu. Lider, który przejmuje atak, kiedy drużyna tego potrzebuje.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Dobra robota Panie redaktorze.
dzięki za zapowiedź!
Derrick White nie zagra w G2, choć to może dobra wiadomość przy jego dyspozycji rzutowej ostatnio.
Gorzej, że rotacja totalnie się skraca :(
Horford będzie mógł już jednak dziś zagrać! :) Dwa razy wynik negatywny i mógł opuścić protokół. :)