W myślach naszych wytatuowane są najlepsze mecze Golden State Warriors – pełne zmian krycia i szybkich trzypunktowych eksplozji. Wszyscy też raczej wiemy już, jak wyglądają te najlepsze mecze Phoenix Suns – to ofensywna egzekucja z crunchtime przeniesiona na 48 minut meczu. Wciąż nie wiemy jeszcze, jaki jest najlepszy mecz Memphis Grizzlies i pewnie nie dowiemy się jeszcze przez kilka lat. Najlepsze mecze Boston Celtics za to mogą być najbardziej kompletne z tych wszystkich, bo chodzi w nich też o twardą defensywną prezencję i zbiórki.
Wszyscy wiemy też, że Giannis Antetokounmpo potrafi rzucić 50 w szóstym meczu Finałów, a jednak z powodu kontuzji najlepszych meczów Milwaukee Bucks można dziś już nie pamiętać. One też potrafią być kompletne. Ale nagle, bez Khrisa Middletona, za to z więcej kozłującym i grającym praktycznie jak (ogromny) niski skrzydłowy Antetokoumpo, Bucks są dziś bardziej w trakcie wychodzenia z samochodowej kraksy, niż wrzucania wyższego biegu.
To także ogromny dowód na jakość pracy, którą w tym sezonie Ime Udoka wykonał z tym zespołem Celtics – tym, który znamy już w zasadzie od lat i który przez lata miewał bipolarne tendencje, potrafił grać razem, żeby zaraz kompletnie nie – że w meczu nr 2 półfinału Konferencji Wschodniej, z nożem na gardle, za to bez poobijanego, niegrającego z powodu bólów ramienia i uda Marcusa Smarta, Celtics mieli aż 28 asyst i aż 10 przechwytów w meczu koszykówki przeciwko obrońcom tytułu i w wielkim stylu odpowiedzieli na swój zdecydowanie najgorszy występ tych playoffów.
BOSTON 109, MILWAUKEE 86 (1-1)
W meczu nr 2 Bucks zmienili schemat, może w kontekście właśnie nieobecności Smarta – niegdyś wolno reagujący Budenholzer już się nauczył – i Jayson Tatum w pierwszym pick-n-rollu po lewej stronie boiska nagle zobaczył bardzo wysoko wychodzącego Brooka Lopeza. Bucks są niemal zawsze w niskim “dropie”. Młody lider Celtics szybko pozbył się piłki. Ta dotarła za linię rzutów za trzy, przeszła wcześniej jeszcze przez jedną parę rąk i podobnych posiadań, a nawet posiadań, w których tych przejść było trzy czy cztery, było więcej, zwłaszcza w pierwszej połowie, po której Celtics prowadzili 65-40, dominując mistrzów świata w sposób rozległy.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Rzetelny opis. Dobra robota, Macieju. Także tęsknię za Khrisem.
Póki się nie uśmiechnie. Wtedy czar pryska.
Ten komentarz rozbawił mnie bardziej niż powinien.
Piekna odpowiedź Bostonu.
Brown i Grant Williams zagrali mecze sezonu chyba
To był “must win” dla C’s i (na pocieszenie kibiców Bucks) dosyć klasyczna odpowiedź wyżej rozstawionego teamu w Game 2.
Będzie seria.
To jaką pracę wykonał Grant Williams przed sezonem i dokąd doszedł jest niemal niemożliwe. Z gościa będącego jedną nogą poza ligą stał się obrońcą na 5 pozycji, który broni Giannisa 1 na 1 bez pomocy, a do tego trafi! 6/9 za trzy! On i Horford w pierwszej połowie wyjęli Antka w ataku.
I on w zasadzie mówi tym bardziej doświadczonym chłopakom na przerwach jak grać! Został jednym z liderów?
To były w gruncie rzeczy dwa podobne mecze: w pierwszym nic nie wychodziło Celtics, a w drugim Bucks.
3 celne rzuty za 3pkt w tym meczu przez Bukcs. 3! ;-P
Grant Williams zrobił duży postęp w tym sezonie, ale 6 trójek z ławki? Takie mecze mu się dotąd nie zdarzały.
Jaylen Brown po najgorszym meczu w sezonie zagrał najlepszy.
Tatum i Horford jak dotąd grają najrówniej dla Bostonu w tym play offach.
Tu wszystko może się jeszcze zdarzyć. Nadal uważam, że ta seria nie ma faworyta i zadecydują detale (i być może krótka ławka Celtics).
“To były w gruncie rzeczy dwa podobne mecze: w pierwszym nic nie wychodziło Celtics, a w drugim Bucks.”
Dokładnie. Ochy i achy jak to zagrali Celtics, a to tylko wpadały trójki, nawet te rozpaczliwe przez ręce, które tylko obijały obręcz w G1 i stąd jest te 28 asyst. Gra pozycyjna w ataku ssie strasznie. Nie ma na razie pomysłu i oczy pękają jak się to ogląda. Jedynie obrona trochę poprawiona względem G1. Na razie na parkiecie nie ma w ogóle tej drużyny, która w gazie kończyła sezon regularny.
Dobrze cię widzieć znowu @Wolver
Jak oceniasz szanse Heat w tych Playoffs?
Mają odpowiedź na Giannisa, czy ewentualny matchup z Celtics byłby im bardziej na rękę?
Ojej, dziękuję. Po tylu latach to już nawet żona tak do mnie nie mówi ;)
Zerkam tu na komentarze regularnie, ale nawet pisać mi się już nie chce, bo abonament olałem.
Szanse Heat? Zawsze mistrzowskie! :)
Giannisa jak dotychczas w PO powstrzymywali nieźle, ale ostatnio niestety wszyscy jego koledzy dowieźli ponad stan, poza tym z Jrue to inna drużyna. Chyba wolałbym Celtics, bo jednak brak tam takiego fizycznego dominatora na karłowatych Heat, a poza tym w Bostonie mogą być zmuszeni do gry po 40 bolesnych minut swoim dość krótkim składem, co też może się przełożyć na następną serię.
Boston leżałby im bardziej.
Myślę, że szykuje się jednak powtórka z ubiegłorocznej pierwszej rundy.
Lopez z Grekiem znowu mogą skakać nad głową Bama.
Lowry + Dipo i Tucker -tym razem po przeciwnej stronie- to jednak spory upgrade nad tamtym składem.
Pożyjemy, zobaczymy.
“Szanse Heat? Zawsze mistrzowskie!”
Jak to ładnie mówią w pewnych kręgach –
“That’s the Spirit!”
Boston czy Milwaukee to jedno, ale tak w ogóle to najpierw trzeba jeszcze przejść tych Sixers.
Jeśli chodzi o trójki Bucks to jednak warto zauważyć, że to wprost wynikało z usprawnienia Celtics na ten mecz. Udoka uwierzył że Grant i Al mogą bronić Giannisa 1on1, nie wysyłal pomocy, nie bylo Giannisa odegran z podwojeń, nie było rzutów. Oni nie tyle nawet nie trafiali, tylko w ogóle nie mieli rzutów.
Widzę, że ktoś tu jednak obejrzał oba mecze. Celtics zmienili schemat defensywny, a różnica między meczami nie sprowadzała się jedynie do trafiania rzutów.
Jeżeli to częściowo do mnie, to zwróć proszę uwagę, że napisałem, że jedyna różnica względem G1 to trochę poprawa w obronie. Natomiast jeżeli uważasz, że w ataku Boston chodził inaczej i był to inny mecz to gratuluję różowych okularów. Ale oby coś się rzeczywiście zmieniło na plus, bo w tej serii nie kibicuję Bucks :)
Nie osobiście do Ciebie, ale zauważyłem, że wiele osób pisze o meczach, których nie widziało. Taka refleksja. Co do samego meczu, to w ataku wg mnie były dwie połowy w 1 był ruch piłki, dużo podań drive and kick, a w nocy otwarte trójki, które wpadały. Druga połowa to kasza z pierwszego meczu. Problemy w ataku oczywiście są, ale też nie grał Smart, chociaż Derrick White poza rzutem 0/6 zagrał niezły mecz.
Nie no, trochę większy ruch bez piłki był. Ale fakt jest taki, że Boston od dłuższego czasu cierpi grając pozycyjnie, to się akurat nie zmienia. Ale kluczem w tej serii będzie ograniczenie Freaka, a w g2 Udoka odrobil zadanie domowe. To jak na siłę Antek próbował grać ten swój go-to-dwutakt, aż człowiek mial satysfakcje. I przede wszystkim przechodzili mu pod zasłonami, a tego trochę brakowało w pierwszym meczu.