Kiedy zabrakło Greena, Warriors przypomnieli o swoim sercu mistrzów

9
fot. League Pass

Zaraz po zakończeniu meczu numer jeden, w hotelowym pokoju Draymond Green nagrał swój podcast, w którym przekonywał, że wyrzucenie go z parkietu miało więcej wspólnego z jego reputacją niż z tym, że było to przewinienie zasługujące na flagrant-2: “I think tonight it was probably a reputation thing more so than a hard foul.” Tłumaczył, że jego ręka zahaczyła się o koszulkę Brandona Clarke’a i wcale nie ściągał go na ziemię, wręcz przeciwnie, chciał go asekurować. Sędziowie jednak ocenili to inaczej, a wczoraj władze NBA po ponownym przeanalizowaniu tej sytuacji, podtrzymały ich decyzję.

Green miał nadzieję, że faul zostanie przynajmniej zmniejszony do flagrant-1, ale tak się nie stało, więc w dalszej części playoffów będzie musiał się pilnować. Zawodnik zostaje automatycznie zawieszony na jeden mecz jeśli uzbiera cztery flagrant-foul punkty. Dray ma już dwa, a nie tylko on świetnie pamięta jak właśnie z tego powodu zabrakło go w kluczowym Game 5 Finałów 2016.

Teraz jego nieobecność mogła przeszkodzić Golden State Warriors na starcie serii z Memphis Grizzlies. To było poważne osłabienie, zwłaszcza, że brakuje im podkoszowych opcji, a przeciwko sobie mają atletycznych wysokich. Warto też od razu przypomnieć, że jedyny mecz jaki przegrali dotychczas w tych playoffach, przegrali bez Greena, który z sześcioma faulami oglądał ostatnie minuty z ławki. Wtedy w Denver zawalili finisz, ale tym razem mimo nieobecności swojego najlepszego obrońcy, wybronili decydujące akcje. Na końcu zatrzymali Ja Moranta, który wcześniej korzystał na tym, że Green przestał pilnować dostępu do kosza.

Warriors od samego startu postawili sobie za priorytet trzymanie Moranta jak najdalej pomalowanego. Chcieli zmusić do go jump shotów i zachęcali do tego, zostawiając miejsce na dystansie. To się udało, bo oddał aż 11 rzutów za trzy. Przez cały sezon tylko raz miał więcej. W pierwszej rundzie w sześciu meczach łącznie tylko 20 razy rzucał zza łuku. Ale też ta strategia nie okazała się za bardzo skuteczna, bo Ja karał ich celnymi trójkami. Przeciwko Timberwolves nie mógł się wstrzelić, a teraz od samego początku te rzuty mu wpadały.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułBiznes wrócił do Phoenix, Suns wrócili na drogę po tytuł
Następny artykułNajlepsze mecze Celtics, mamy serię

9 KOMENTARZE

  1. To jest dziwne, przeczytałem ten tekst i myślałem że to jest raport pomeczowy i już miałem napisać że Adam nawet nie wkleił końcowego wyniku, ale dopiero później znalazłem 2 artykuł o meczu – więc co to jest? dniówka? pewnie zapowiedź 2 meczu – szkoda tylko że nie jest tak podpisany :(

    0
  2. Może sobie Green zaklinać rzeczywistość i kreować jakieś swoje narracje opowiadając pierdoły w internetowym słuchowisku ale fakt jest taki, że został absolutnie słusznie wykluczony z gry i odesłany do szatni.
    W jego zagraniu nie było próby zagrania piłką, to był świadomy, brutalny faul na zawodniku w wyskoku. I to faul spowodowany frustracją, a więc jeden z najgorszych.
    Gdyby Green nie został usunięty z boiska prawdopodobnie brutalnie sfaulowałby innego gracza w trakcie dalszej gry.
    Inna sprawa, to reakcja Greena na decyzję sędziów i jego zachowanie w trakcie drogi do szatni.
    Liga powinna się przyjrzeć tej sytuacji i wyciągnąć konsekwencje.
    A maskotka Memphis powinna podzielić się z nim swoim wynagrodzeniem bo tym bieganiem, krzyczeniem i wymachiwaniem rękami robił chyba lepszą robotę od niej.

    0
      • Kolego, tu nie chodzi o jakieś moje wróżby.
        To należy do obowiązków sędziego, chodzi o menedżerowanie spotkaniem w taki sposób aby ono się odbyło do końca w sposób bezpieczny. Sędziowie na tym poziomie podczas gry mają obowiązek obserwacji poziomu motywacji (agresji) i wynikających z tego zachowań względem rywali, czasem nawet już od momentu rozgrzewki.
        To tzw przewidywanie poparte obserwacją, dotyczy to także stanu mentalnego graczy w danym spotkaniu.
        Mam przekonanie graniczące z pewnością, że sędziowie wzięli to pod uwagę przy decyzji.
        Zachęcam do tunelowego obejrzenia gry Greena do momentu usunięcia z boiska, jego mowy ciała, gestykulacji, zachowania względem graczy Memphis, także werbalnego.
        Zresztą zachowanie Greena po decyzji o usunięciu z gry to potwierdza. Jego stan mentalny w tym meczu był nawet jak na jego standardy mocno wybuchowy.

        0
  3. Źle odczytane intencje. Wroga narracja rodem z TVN. Green nie chciał konfliktu, wojny, tylko spogląda z szerszej perspektywy i wprowadza misje specjalną, ratunkową. A to wszystko przez to wrogie szczekanie i prowokowanie ekspertów i nieprzyznanie mu DPOY.

    0