Biznes wrócił do Phoenix, Suns wrócili na drogę po tytuł

9
fot. apnews.com

Tylko biznes, bez miejsca na nic więcej. Wrócić do Phoenix Suns to jak zdjąć ze ścian obrazy impresjonistów, na nowo ugrząźć w inżynierii i architekturalnie pojawić się w Tokio, gdzie zgubiony portfel w chwilę odnajduje właściciela i wszystko jest na swoim miejscu. All business.

Uderzająco na tle ligi w tych playoffach wygląda, ile Corner Offense Ricka Adelmana znajduje się w grze drużyny Monty’ego Williamsa, i jak dzięki temu zadbani są wysocy gracze, i jakie zagrożenie niosą oni z szybkich rozegrań na rogach trumny i generalnego niemrożenia piłki. Bardzo dużo gry Suns dzieje się w okolicach trumny i na jej przedłużeniu do linii rzutów za trzy. Nie nakierowane jest to na rzuty za trzy, Suns nie są częścią jakiejś trójkowej rewolucji, tylko szukają najlepszego rzutu, nawet jeśli jest to rzut z midrange – Booker ma swoje klepki nieco dalej, Paul bliżej. Wokół tego krążą jedne z najlepszych dłoni w lidze, które czekają tylko na znak. Uderza to w porównaniu z koncepcjami drużyn takich jak Boston, zwłaszcza Warriors, o Memphis nie mówiąc. Uderza z pewnością  i Rudy’ego Goberta. Wysoka kultura gry, altruizm i kolektywizm Suns uderzały na tle Dallas Mavericks w pierwszym meczu półfinału Konferencji Zachodniej, który od pierwszej do ostatniej minuty był pod kontrolą gospodarzy.

PHOENIX 121, DALLAS 114 (1-0)

Grający na niewyleczonym kolanie Devin Booker był odpowiednio stonowany, nie ganiał za heat-checkiem, podwajany znakomicie czytał obronę w drodze do 23 punktów i 8 asyst, w tym kilku lobów do swoich centrów, i wobec tylko jednej straty. Chris Paul przesiadł się wtedy na siedzenie pasażera i dodał 19 punktów i pięć asyst, a Deandre Ayton łapał loby, ale też rozgaszczał się dalej w krótkim midrange’u i nie miał matchupu w środku do melodii 25 punktów i 8 zbiórek.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

9 KOMENTARZE

  1. Miałem wrażenie, że zanim Luka dojechał na ten mecz i coś zaczęło mu wychodzić, to Suns już zbudowali przewagę, której nie oddali do końca. Na razie widać, że Phoenix to zdecydowanie najbardziej kompletny zespół w PO.

    0
  2. Nie da się wygrać na tym poziomie tracąc 70 pkt do przerwy. Phoenix zrobiło swoje, grając tak nie mają rywala na Zachodzie, a pewnie w całej lidze. Oczywiście to tylko 1 mecz, tutaj jeszcze sporo może się wydarzyć.

    Powell jest w tym matchupie zupełnie nieprzydatny w ataku, w obronie zresztą też niewiele daje (1 zbiórka w 15 minut) i już chyba lepiej grac cały czas nisko na zmiane z Kleberem. Jeśli ten będzie w stanie grac bo nie jestem pewien, czy jutro nie okaże się że jednak to coś poważniejszego.

    0
    • Normalnie.
      Jak każdy inny tego typu gracz.
      Pogra tak jeszcze parę lat, poprzegrywa, dodadzą borderline all-starów, dobrych obrońców, może centra i będzie wtedy REALNA szansa na tytuł.

      Przerabiane nawet w samym Dallas.
      Dirk po przyjściu Kidda i Mariona obrócił całą narrację swojej kariery.

      Na razie są w mode- ” Harden +”

      0
  3. Dallas strasznie przynudzają swoją grą w ataku. W wielu akcjach czterech gości w białych koszulkach stoi z wyciągniętymi rękami i się przygląda, zero ruchu, zasłon, ścięć. Czym to się różni od Houston poza tym, że tam przynajmniej ktoś rollował do kosza?

    0