W Golden State Warriors (45-22) jesteśmy od dwóch miesięcy w zawieszeniu.
5 stycznia, kiedy Klay Thompson wracał do gry po dwóch i pół roku przerwy, Draymond Green podczas rozgrzewki uszkodził nerw w plecach i uszkodził go do tego stopnia, że nie mógł już dłużej próbować grać. Jeżeli naraz bolą Cię plecy i łydka, to skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą. Draymond wyszedł jeszcze na podrzut piłki i to było pierwsze siedem i ostatnie siedem sekund, gdy widzieliśmy trio Curry-Thompson-Green od czasu Finałów 2019.
To niemalże już trzy lata i tylko siedem sekund wspólnej gry.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Lineup Śmierci?
Co może być gorsze jeszcze? Lineup Zagłady, lineup Saurona, Lineup Ojcobójców?
Są gorsze rzeczy… https://youtu.be/-yI0VREh0kA
Ludzie Bosaka> Lineup Śmierci.
Eee tam.
Gdzie Rzym a gdzie Krym.
Kluczem “Death Lineup” był Iggy i jego elitarna obrona plus playmaking z nieoczywistej pozycji nominalnej trójki.
Wszyscy bronimy i mamy trzech kreatorów z piłką.
(mówię oczywiście o oryginalnej piątce z Barnes’em, bo z KD to było granie na kodach)
Tutaj – pomijając przebieg, kontuzje i to, że nic dwa razy się nie zdarza- są dwa ubytki.
Poole nie broni, a Wiggins nie rozgrywa.
‘Oczywiście najmocniejszą wersją takiego lineupu mogłoby być odtworzenie kwartetu Curry-Thompson-Iguodala-Green’
proszę Cię, murzynku, mamy 2022 rok, to se ne vrati, choćbyś jak nie kombinował i kogo nie próbował wrzucić do tej piątki to się nie uda po pierwsze primo, bo starość a po drugie primo, bo zdrowie, a raczej jego brak. Ileż razy w piłeczce czy koszu były romantyczne spusty nad przeszłością i pobożne życzenia ‘a może by tak jeszcze raz?’ i tyle samo razy było później gadanie ‘a nie mówiłem, że to się nie mogło udać?’, więc może dajmy sobie już z tym spokój i zajmijmy się czymś bardziej sexy, jak młodość, przyszłość, szanse Sochana w drafcie czy coś takiego?
Jeśli częścią Death Lineupu v1.5* będzie Wiggins to chciałbym dodać, że przed sezonem mieliśmy dwóch głośnych “bo nie!” buntowników jeśli chodzi o szczepionki i Wiggins jednak się zdecydował co pozwoliło mu pierwszy raz (niezasłużenie ale jednak) i jedyny (oby) zostać starterem All Star. Gra dobry sezon, jest ważną częścią TOP3 drużyny na Zachodzie i kontendera do tytułu.
Ciekawe jak teraz ocenia temat.
– – –
*pełna zgoda z przedmówcami, że kluczem Oryginalnego DL był Iggy. Wersji 2.0 nie będzie.
– – –
Drugi z buntowników to Nasz Wielki Kyrie Irving i jego gra w tym tygodniu tylko pokazuje jak wiele stracił i straci on sam i Nets. Rozumiem jego historię i korzenie, ale jest bardziej ekscentrykiem niż liderem społecznym. Gdyby przyjął szczepionkę to bezpiecznie można zakładać, że Nets byliby wyżej niż 8 miejsce i konieczność play in, może też zgrali by się z Hardenem. Temat jeszcze wróci w zaciętych play-offach jak bardzo osłabia w ten sposób drużynę.
Podsumowując, szanujemy indywidualności ale koszykówka to gra drużynowa na i poza parkietem. Ja Morant na prezydenta!!!
Mylisz pojęcie dzbana z buntownikiem.
Co ma Ja do tematu i bycia prezydentem?
Czy to tylko taki zabieg retoryczny znaczący to samo co: lubię dżem truskawkowy, a Tusk to Niemiec. Precz z komuną.
I już lepiej. Lepsza sobota.
Nic nie mylę.
Dzban = “bo nie! buntownik”. No c’mon!
Ja Morant = indywidualista na 52 pkt, który po takim meczu zbiera całą drużynę do zdjęcia. Apoteoza koszykówki. Ergo okrzyk “na prezydenta” basketu. Wielki baller grający i poświęcający się dla zespołu. Kyrie ma inne priorytety.
Dziś nie nadążyłeś, ale z czasem będzie będzie lepiej.
Słabe to i wątpliwe merytorycznie. Pisane na krześle z podłożoną pinezką. Nie chcę być w Twoim kościele. Mam nadzieję, że jeszcze się nawrócisz/dorośniesz.
Przecież to Ty dzwonisz.
Nawrócisz/dorośniesz? Jakim kościele? Nikogo nie nagabuję, każdy może mieć swoje zdanie, można się nie zgadzać et cetera. Jak widać można nawet nie zrozumieć i trudno, płynie się dalej.
“Słabe i wątpliwe merytorycznie” są takie komentarze, darujmy sobie. Są ważniejsze sprawy, szczególnie tymi czasy. Dobrej niedzieli.