Dniówka: Cavs pozyskali potrzebne wsparcie. Pacers zgarnęli cenne assety

3
fot. AP Photo

Steve Nash zapewnia, że James Harden nie zostanie wytransferowany i dokończy ten sezon na Brooklynie. Tymczasem ruch na rynku przed czwartkowym trade deadline zaczyna się rozkręcać i wymieniony za Hardena rok temu Caris LeVert, właśnie ponownie zmienia drużynę. Wraca do swojego rodzinnego Ohio, gdzie dołączy do Jarretta Allena, z którym grał przez pierwsze sezony na Brooklynie, zanim Nest nie stali się gwiazdorską drużyną.

Na ten trade zanosiło się od dawna. Cavaliers potrzebowali wsparcia na obwód po kontuzjach Collina Sextona i Ricky’ego Rubio i od dłuższego czasu mówiło się o ich zainteresowaniu LeVertem. Przeszkodą miały być wygórowane oczekiwanie Indiany Pacers, ostatecznie jednak zgodzili się zapłacić wysoką cenę.

Cavaliers: Caris LeVert, 2022 second-round pick (via Miami)
Pacers: Ricky Rubio, 2022 first-round pick (lottery-protected), 2022 second-round pick (via Houston), 2027 second-round pick (via Utah)

Oddali swój tegoroczny pick w pierwszej rundzie, który zapewne znajdzie się w trzeciej dziesiątce, a do tego dołożyli jeszcze wysoki wybór w drugiej rundzie od Houston Rockets. Dla porównania od razu przypomnijmy, że LA Clippers przejmując w piątek Normana Powella i Roberta Covingtona oddali debiutanta wybranego z 21 numerem draftu i pick w drugiej rundzie 2025. Tak więc Cavs zapłacili cenniejszymi assetami, choć dostali tylko jednego zawodnika, a w dodatku Powell jest efektywniejszym i lepszym strzelcem od LeVerta… Ale Powell jest rok starszy i co kluczowe – ma o trzy lata dłuży kontrakt.

LeVert zarabia tylko minimalnie więcej niż wynosi pensja Rubio (co pozwala Cavs nadal pozostać poniżej progu podatku) i ma w umowie zapisane jeszcze niespełna $19mln na kolejny sezon. To daje Cavs większe pole manewru na przyszłość, zwłaszcza, że w 2023 schodzi też ogromny kontrakt Kevina Love. Dzięki temu będą mieli szansę, żeby podpisać lub przejąć wtedy jakiś duży kontrakt w cap space, jeszcze zanim wolne środki znikną po podpisaniu przedłużenia z Evanem Mobley’em. Darius Garland już w nadchodzące wakacje zapewne dostanie maxa.

Pozostaje też pytanie, co z Sextonem, który w offseason będzie zastrzeżonym wolnym agentem. W tym kontekście również zostawiają sobie pole manewru. Jeśli okaże się, że LeVert dobrze wkomponuje się do zespołu, nie będą musieli martwić się o przepłacenie Sextona. Jeśli natomiast uda im się podpisać Sextona na korzystnej umowie i z czasem LeVert stanie się zbędny, będzie można przehandlować jego schodzący kontrakt.

Na ten moment LeVert to istotne wzmocnienie dla drużyny będącej objawieniem tego sezonu, którą tylko jeden mecz dzieli od jedynki Wschodu i której bardzo brakowało dodatkowego ball-handlera.

LeVert nie jest idealnym rozwiązaniem, bo nie jest efektywnym strzelcem i w karierze trafia tylko 33.4% za trzy, ani nie jest też świetnym playmakerem, kreującym kolegów i czasami za bardzo dominuje piłkę. Ale to prawdopodobnie najlepsze rozwiązanie jakie mogli w tym momencie znaleźć. Potrafi pociągnąć atak, dostawać się do kosza (średnio 16.7 drive’ów, 10m w lidze), regularnie dostarczać punkty (obecnie 18.7) i będzie mógł odciążyć Garlanda. To istotny upgrade, którego Cavs potrzebowali. Potrzebowali obwodowego, który umie kreować rzuty i podawać piłki do ich podkoszowych. Sam Vecenie z The Athletic zwraca uwagę, że w tym sezonie LeVert dobrze wypada jeśli chodzi o odegrania do wysokich stawiających mu zasłony, a w Cleveland będzie miał do kogo podawać w pick-and-roll czy -pop.

Na pewno się przyda, ale dopiero przekonamy się jak dobrze odnajdzie się w Cleveland i wtedy będzie można ocenić, czy faktycznie warto było zapłacić za niego tak wysoką cenę. Z drugiej strony, ta cena uwzględnia również elastyczność na przyszłość, a przede wszystkim chodzi o wykorzystanie tego wyjątkowo udanego sezonu. Cavs zrobili zaskakująco duży skok, dlatego muszą postarać się, żeby skorzystać ze swojego momentum i jak najwięcej z tego wyciągnąć, tworząc silny fundament na kolejne lata.

Znajdują się na bardzo dobrej drodze, żeby zagwarantować sobie pierwszy od 1998 roku awans do playoffów bez LeBrona Jamesa. Tą wymianą poprawiają swoją pozycję w rywalizacji o najlepsze miejsca na Wschodzie i dają sobie szansę, żeby powalczyć też w playoffach.

Dla Indiany Pacers to świetny deal, ponieważ dostali wartościowe assety do przebudowy. Lepszej ceny chyba nie mogli sobie wymarzyć. A to wygląda jeszcze lepiej, jeśli przypomnimy sobie, że rok temu dostali LeVerta i pakiet drugorundowych picków w zamian za Victora Oladipo. Przehandlowali swojego gwiazdora w ostatnim momencie, gdy miał nadal jakąś wartość transferową. Teraz dostali jeszcze lepsze picki za LeVerta i wydaje się, że wreszcie wchodzą w ten proces przebudowy, o którym od wielu tygodni się mówiło. Choć jeszcze przekonamy się, jak poważna będzie to przebudowa, bo czy znajdą równie dobrą cenę, która przekona ich do wymiany któregoś z podkoszowych?

Pamiętajmy, że Pacers nigdy nie tankowali, dlatego też przez ostatnie ponad 30 lat nigdy nie wybrali w drafcie z numerem wyższym niż 10. Teraz to się zmieni, ale nawet nie muszą bardziej rozbijać składu, żeby ustawiać się w kolejce po piłeczki w loterii. W tym momencie znajdują się na piątej pozycji w odwróconej tabeli. Transfer LeVerta nie przesądza co zrobią dalej i nie musi być wcale pierwszym krokiem do handlowania. Może być jednym. Na pewno jest ważnym krokiem, który otwiera większą rolę dla Chrisa Duarte, ułatwi im dalsze tankowanie (oddali swojego drugiego strzelca) i zapewni elastyczność w wakacje. Dzięki pozbyciu się kontraktu LeVerta, w offseason dołączą do nielicznego grona drużyn ze sporą sumą wolnych pieniędzy na zakupy (prawdopodobnie około $20mln). Oczywiście Indiana nie jest destynacją dla najlepszych wolnych agentów, ale będą mogli spróbować wyciągnąć jakiegoś zastrzeżonego gracza, albo przejąć kogoś w wymianie.

Już sporo zyskali, zapewnili sobie wybory w drafcie i wolne środki w offseason, czy więc na pewno teraz będą chcieli jeszcze więcej picków? Przy przebudowie przeważnie o to właśnie chodzi, o zdobywanie assetów na przyszłość, ale w Indianie zawsze priorytetem było stworzenie chociażby solidnej drużyny, dlatego mogą nie zdecydować się na totalną wyprzedaż, licząc na szybkie odbicie w kolejnym sezonie. Chyba, że zamiast picków dostaną jakąś obiecującą młodzież. Przekonamy się do czwartku.


(28-23) Toronto @ 3w4 (28-26) Charlotte 1:00

Toronto Raptors wreszcie dostali chwilę oddechu i mieli dwa dni przerwy po niezwykle wyczerpującym tygodniu, w którym mimo wszystko udało im się wygrać pięć kolejnych meczów. Dzięki tej serii, właśnie wyprzedzili pogrążonych w kryzysie Brooklyn Nets.

Jeszcze przed chwilą to Charlotte Hornets byli najbliżsi przebicia się do pierwszej szóstki Wschodu, ale wpadli właśnie w dołek. W ostatnim meczu z Miami Heat zostali zupełnie rozbici w trzeciej kwarcie, w której uzbierali ledwie 8 punktów i zakończyli mecz ze swoim najniższym w sezonie dorobkiem punktów (86). Była to ich czwarta porażka z rzędu i kolejny mecz, w którym mieli wyjątkowo duże problemy ze swoim atakiem. Przypomnijmy, że jeszcze przed chwilą dysponowali top-3 ofensywą ligi. W tych ostatnich czterech meczach zdobywali ledwie 95.8 na sto posiadań.

Porażki przekładają się na rosnącą frustrację i młody James Bouknight nie potrafił pohamować emocji w trakcie poprzedniego meczu. Pojawił się na parkiecie tylko na 14 ostatnich sekund trzeciej kwarty, zastępując krwawiącego Milesa Bridgesa, po czym miał ostrą wymianę zdań z Jamesem Borrego, musiał zostać odsunięty od trenera i odeskortowany do szatni. Potem już nie wrócił na ławkę. Borrego mówiąc o tym incydencie przyznał, że Bouknight jest niezadowolony z braku gry (średnio 10 minut w 25 meczach).

All-Star VanVleet weźmie udział w konkursie trójek:

(34-20) Miami @ (24-28) Washington 1:00

Po rozbiciu gospodarzy w Charlotte, dzisiaj Miami Heat odwiedzą drużynę pogrążoną w jeszcze większym kryzysie.

(42-10) Phoenix @ 3w4b2b (33-20) Chicago 2:00

To byłby pojedynek liderów obu konferencji i spotkanie trenerów, którzy poprowadzą drużyn w All-Star Game, gdyby Chicago Bulls wczoraj wygrali. Ale fantastyczny DeMar DeRozan nie był w stanie zapewnić zwycięstw swojej zdziesiątkowanej przez kontuzje drużynie. Z szóstki najlepszych strzelców Bulls, grali tylko on i Nikola Vucević. Zach LaVine opuścił dwa kolejne mecze z powodu urazu pleców i nie wiadomo czy będzie w stanie zagrać w drugiej części back-to-backa.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

3 KOMENTARZE