Po wczorajszym wieczorze z League Passem i całej nocy zapełnionej meczami, dzisiaj przed nami tylko dwa spotkania. A jako, że TNT przerzuciła się z powrotem na czwartki, nie będą to żadne wielkie pojedynki. I tak też będzie wyglądał grafik NBA w najbliższych dniach. Albo maraton, za którym trudno nadążyć, albo kilka meczów, z których trudno może być wybrać coś naprawdę interesującego. W liczbach meczów wygląda to następująco (zaczynając od poniedziałku): 12-2-13-3-11-3-11-4.
Nie ma co za wiele pisać po meczach, więc zajmijmy się tematem trade deadline.
Zbliża się coraz większymi krokami i coraz więcej jest też różnych plotek, ale równocześnie coraz bardziej zanosi się na to, że możemy nie doczekać się tego najbardziej oczekiwanego ruchu, czyli transferu Bena Simmonsa. Marc Stein donosi, że Daryl Morey może chcieć poczekać do offseason, licząc na szansę przejęcia Jamesa Hardena. Tymczasem według Ramony Shelburne, Ben Simmons jest gotowy przesiedzieć cały sezon w gabinecie swojego psychiatry i płacić kolejne kary za opuszczone mecze. Może to tylko prężenie muskułów przed deadline’m, bo nikomu nie powinno zależeć na utrzymaniu tej sytuacji, ale przez ostatnie miesiące obie strony pokazały już, że są bardzo uparte.
Na pewno tak uparci nie będą managerowie tych najsłabszych drużyn, którzy teraz próbują grać twardo, oczekując picku w pierwszej rundzie draftu w zamian za swojego weterana. Chociażby wczoraj pojawiły się doniesienia, że Houston Rockets ustalili taką cenę za Erica Gordona. Gordon wreszcie jest zdrowy i rozgrywa bardzo dobry sezon zaliczając najwyższą w karierze efektywność strzelecką (45.5% zza łuku). Taki zawodnik byłby dużym wsparciem niejednej playoffowej drużyny, ale to też 33-latek mający za sobą poważne problemy z kolanami i będący nadal na dużym kontrakcie. Przesunięcie $18.2mln nie będzie łatwe, a on ma jeszcze co najmniej $19.5mln gwarantowanych pieniędzy na kolejny sezon ($20.9mln w 23/24 stanie się gwarantowane jeśli zostanie All-Starem, co mu nie grozi albo jeśli zdobędzie mistrzostwo, co już może być bardziej ryzykowne z perspektywy kontendera). Dlatego mimo zainteresowania ze strony różnych drużyn, trudno będzie znaleźć dla niego trade, a już na pewno nikt nie zapłaci Rockets pickiem w pierwszej rundzie.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Może powróci pomysł ściągnięcia Dragića do Dallas? Tylko pytanie czy mają kontrakty do przesunięcia w zamian. Lepiej chyba jakby Goran dogadał się na buyout. Z drugiej strony dziwne czemu nie gra w Toronto. Nie mają klasowego zmiennika na 1. Dziś grali tak na prawdę w 6 tylko, a jak siadał Van Vleet to musieli skrzydłowi rozgrywać. W pełnym składzie Toronto to zespół 6-8 wschodu.
Generalnie wszyscy w Dallas na to liczą. I sam Dragic chyba też. W końcu poza Luka jest jeszcze Igor Kokoshkov.
Natomiast w Toronto pewnie po to odstawili Dragicia by jednak cos za niego dostać. Przy Horfordzie i Igoudali w sumie jakoś to wypaliło bo po przerwie na podkurowanie wyglądali lepiej. Wiec rozumiem ze teraz probuja sprzedac Dragicia jako przechodzącego 2 mlodosc. Może wiec znajdzie znajdzie chętny. Może Atlanta za Gallo? Tylko po co im stary niebroniacy Włoch?