Problemy zdrowotne coraz bardziej mieszają w tym sezonie.
LeBron James jest na covidowych protokołach, Miami Heat stracili na co najmniej miesiąc Bama Adebayo, Memphis Grizzlies nawet przez kilka tygodni mogą nie mieć Ja Moranta, Phoenix Suns będą starali się przedłużyć swoją serię bez pomocy Devina Bookera, a Portland Trail Blazers w najbliższych meczach będą bez Damiana Lillarda.
Jak podaje Jason Quick z The Athletic, problemy z mięśniami brzucha to dla Lillarda nic nowego, bo zmaga się z tym już od czterech sezonów. Wcześniej jednak się o tym nie mówiło, bo nie przeszkadzało mu to w grze. Dopiero w minione wakacje uraz stał się dużo poważniejszy, mocno ograniczając go podczas Igrzysk. Nigdy wcześniej tak źle nie było, dlatego po powrocie z Tokio zrobił sobie trzy tygodnie wolnego od jakiekolwiek treningu. Podleczył się i myślał, że ma już to za sobą, ale na początku listopada w spotkaniu w Cleveland kontuzja znowu przypomniała o sobie. Kilka dni później dostał wolne w back-to-backu w Denver. Teraz też odpoczywał w kolejnym back-to-backu, jednak to nie wystarczy. Badanie rezonansem magnetycznym wykazało, że potrzebuje więcej odpoczynku. Co najmniej 10 dni.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Kiedy twój Lillard zjadł cały granulat dla Lillardów i udaje niewiniątko.