Phoenix Suns rozpoczęli sezon od trzech porażek w pierwszych czterech meczach i dyskusji o przyszłości Deandre Aytona, a do tego wszystkiego jeszcze na początku listopada wybuchła afera z udziałem Roberta Sarvera. Po poprzednim niezwykle udanym sezonie zakończonym w wielkim finale, to był bardzo kiepski początek, ale nie zdążyliśmy nawet zacząć martwić się o Suns, bo już pod koniec października zaczęli wygrywać. Nie pozwolili, żeby przeszkodziło im zamieszanie wokół właściciela czy kontraktu Aytona. Skupili się na swoim zadaniu, na swojej grze i nie przegrali od czasu gdy Harrison Barnes rzucił game-winnera w Phoenix.
Teraz z serią 14 zwycięstw przyjeżdżają do Nowego Jorku, gdzie przed nimi trudny back-to-back, ale też szansa, żeby na tej wielkiej scenie jeszcze bardziej zwrócić na siebie uwagę całej NBA, bo mimo że są obecnie najgorętszą drużyną ligi, nie poświęca im się tak dużo uwagi jak innym kontenderom.
JJ asked @mikal_bridges if he feels like The Suns are being overlooked by the media this year.
His answer was amazing. pic.twitter.com/2bMc8Mv9rs
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.