Typy przed sezonem: (Znowu w grze) 18. Chicago Bulls

1
fot. AP Photo

Sezon 2020/21: 31-41
Trener: Billy Donovan (od 2020/21)

Przybyli: Lonzo Ball ($80mln/4), DeMar DeRozan ($82mln/3), Alex Caruso ($37mln/4), Derrick Jones Jr (Blazers), Tony Bradley ($3.8mln/2), Ayo Dosunmu (#38 draftu), Marko Simonovic (#44 draft 2020), Stanley Johnson, Alize Johnson, Matt Thomas

Zostali i podpisali nowe umowy: Jevonte Green ($3.5mln/2)

Odeszli: Lauri Markkanen (Cavs), Daniel Theis (Rockets), Thaddeus Young (Spurs), Al-Farouq Aminu (Spurs), Garrett Temple (Pelicans), Tomas Satoransky (Pelicans), Ryan Arcidiacono (Celtics), Chandler Hutchinson, Cristiano Felicio

PG Lonzo Ball, Alex Caruso, Coby White, Ayo Dosunmu, Devon Dotson (two-way),
SG Zach LaVine, Javonte Green, Matt Thomas
SF DeMar DeRozan, Troy Brown Jr, Stanley Johnson
PF Patrick Williams, Derrick Jones Jr, Alize Johnson
C Nikola Vucevic, Tony Bradley, Marko Simonovic


Maciej Kwiatkowski: Tak jak Lakers mogą zabrać z Houston to w jaki sposób używać mogą Westbrooka na małej fake-czwórce, Bulls mogą zrobić to samo z DeMarem DeRozanem, który przez dwa sezony grał point-czwórkę w San Antonio. Przed pandemią to właśnie zwykle nieefektywni Westbrook i DeRozan bili nagle na nowych pozycjach rekordy serii meczów na +50% z gry, rzucając regularnie po 20-30 punktów. Ten skład Chicago jest bardzo niski i praktycznie nie ma w nim silnych skrzydłowych. Patrick Williams, który miał startować dla Bulls na tej pozycji, jest w dodatku kontuzjowany i opuści obóz. Lubię za to bardzo głębię Bulls na obwodzie. To powinien być skład up-tempo i ciężko będzie Chicago nie mieć ataku powyżej ligowej średniej, mimo tego, że dopasowanie LaVine’a i DeRozana jest problematyczne. Pierwsze mecze LaVine’a z Nikiem Vucevicem nie wróżą dobrze:

Flesz: Wróćmy do Chicago

To tegoroczni Bulls mogą być naszym tegorocznym zespołem “mocniejsi na papierze niż na boisku”, w którym 1 + 1 równa się bliżej 1.5 niż 2. Tak duża ilość talentu pomagać im jednak będzie wygrywać zmęczone mecze back-2-back czy gdy dotkną Bulls kontuzje. Trudno będzie jednak Billy’emu Donovanowi znaleźć efektywny sposób gry po obu stronach boiska. To bowiem w rzeczy samej team trzech alfa-strzelców, z których żaden nie jest dobrym obrońcą. Długofalowo to nie może się udać, dodając do tego to, że najlepszy jeszcze do niedawna gracz zespołu jest wolnym agentem, a dziś nie może być pewien czy to jeszcze jego drużyna. W momentach Bulls mogą być jednak ekscytujący, grać szybko i wygrywać więcej meczów niż przegrywać. Chicago wreszcie wróciło na mapę NBA. Być może Arturas Karnisovas reagował będzie szybko i przebuduje ten skład w trakcie sezonu, by uniknąć kłopotów i wejść do playoffów.

Adam Szczepański: All-Star, były All-Star i może przyszły All-Star to trójka zawodników, która w ciągu ostatniego pół roku przeniosła się do Chicago, dołączając do świeżo upieczonego All-Stara. Bulls mocno poprawili skład, pozyskując znane nazwiska i niewątpliwie zwrócili na siebie uwagę całej NBA. Wracają do gry. Stają się drużyną, o której znowu będzie się mówić i która przystępuje do tego sezonu z dużymi oczekiwaniami. Biorąc pod uwagę ile pieniędzy wydali i ile picków poświęcili, powinno się oczekiwać drużyny będącej playoffowym pewniakiem. Ale do tego jeszcze im daleko, bo czy te elementy do siebie pasują? Nie jestem fanem tego składu. Podoba mi się pozyskanie Lonzo Balla, potrzebowali takiego rozgrywającego, ale po co w tym wszystkim DeMar DeRozan? To wartościowy zawodnik, który mógłby pomóc niejednej drużynie. Problem w tym, że słabo pasuje do tej, z którą podpisał kontrakt. Czwórka najlepszych zawodników Bulls będzie musiała mocno popracować, schować ego i poświęcić się dla dobra zespołu, żeby to mogło zadziałać. Ciekawe czy LaVine podoła roli lidera tej odmienionej, silniejszej drużyny? To on powinien być tutaj gwiazdą numer jeden, ale jeszcze nie ma doświadczenia w wygrywaniu, za to ciąży na nim presja walki o nowy kontrakt. Pozostaje też kiepskim obrońcą, więc ustawienie go z DeRozanem i Vucevicem nie wróży dobrze defensywie Bulls. Kolejne problemy to brak centymetrów na pozycji silnego skrzydłowego i rezerwowy forntcourt. Do tego na początku sezonu nie będą mieć Patricka Williamsa i Coby’ego White’a, którzy dopiero wracają do zdrowia. Na szczęście mają dobrego trenera, a poziom talentu zrobi swoje, więc ostatecznie to będzie sezon odbicia dla Bulls. Tylko, że nie aż tak dużego, jak mogłaby to sugerować liczba All-Starów. Raczej będą musieli zadowolić się walką o play-in. Typ: 17

Michał Kajzerek: Tak bardzo przez wszystkich chwalony Arturas Karnisovas zapewne wielu kibicom Chicago Bulls grał na nerwach, gdy przez kilka pierwszych miesięcy swojej pracy w zasadzie siedział zamknięty w swoim gabinecie. Teraz jednak wiemy już, że od początku taki był właśnie plan. Chciał chłodnym okiem ocenić potencjał grupy, którą odziedziczył po formacji GarPax, która była obdarta z jakiejkolwiek pomysłowości. Dopiero przy okazji zamknięcia zimowego okienka usiadł do szachownicy i zaczął rozgrywać własną partię. Koniec końców Bulls byli jedną z najaktywniejszych drużyn off-season i bez cienia wątpliwości zwrócili naszą uwagę. Połączenie talentu w rotacji Billy’ego Donovana jest intrygujące, tym bardziej, że znalezienie odpowiedniego systemu będzie wymagało od liderów konkretnych poświęceń. Kluczowe wydaje się dla Bulls to, by w optymalnej pozycji ustawić DeMara DeRozana oraz Zacha LaVine’a – to na ich barkach spoczywać będzie największa odpowiedzialność. Ostatecznie najtrudniejsze dla sztabu i zarządu może okazać się zarządzanie ego tych graczy. Chociażby najmniejszy zgrzyt może spowodować, że do szatni wkradnie się toksyczna atmosfera, która skutecznie rozłoży wszelkie próby ułożenia składu w jedną zgrabną całość. TYP: Na pewno zajdą rywalom za skórę, byleby nie zaszli samym sobie.

Piotr Sitarz: Spróbuję się wyprowadzić z błędnego koła. Otóż, za każdym razem myśląc o Chicago Bulls, trafiam na sprzeczności spraw istotnie wykluczających się w obrębie nie tylko meczu, ale reguły. Z jednej strony pewnikiem dla ostatnich minut zaciętych spotkań będzie obecność na parkiecie duetu Ball-Caruso. Dwóch najlepszych obrońców tego zespołu, być może para elitarna, będzie kończyć mecze kryjąc najlepszych rywali, także w dużej mierze odpowiadając w ataku za poprawny spacing, przyciągnięcie rywali, może postawienie zasłony, wyprowadzenie kontry (nasuwa się samo). Problem w tym, że ostatni sezon, dobry w wykonaniu obydwu w aspekcie rzutów spot-up (zdobywali po 1.11 punktu na posiadanie), był zarazem najlepszym w ich krótkiej karierze. A z tym różnie bywa, ponieważ nie wiemy o czym mówimy: czy już o rzutowym peaku, czy o kontynuacji postępu. Pierwsze czy drugie: potrzebuję dowodu na stabilizację. Ponadto dysonans obrona-atak będzie naturalnie zauważalny w przypadku DeRozana, LaVine’a i Vucevica. O ile ostatnim razem prowadząc zespół bogaty w kozłujących scorerów Billy Donovan wykazał się solidnością i brakiem spektakularnej porażki na polu „rozdzielania posiadań”, tak dysponował podpórką w postaci 8. najlepszej obrony ligi. Obawiam się niestety pechowej perspektywy. Zespół posiadający duże możliwości w ataku, zostanie zdefiniowany przez problemy w obronie. I taki też będzie mój typ. A co z tego wyniknie? Pewnie rozczarowanie dla obecnie plasujących Bulls w playoffach.

Sebastian Bielas: Chyba najciekawszy offseason wśród wszystkich drużyn w NBA. Lonzo Ball, Alex Caruso i DeMar DeRozan to razem z LaVinem i Vucevićem materiał na powrót do playoffów, dlatego tym bardziej interesująco będzie przyglądać się temu jak wszyscy zawodnicy Bulls będę funkcjonowali razem na parkiecie. Nie jest to nadal drużyna, którą należy traktować w kategoriach kontendera, ale na pewno mają potencjał na to, aby po pierwsze poprawić wynik z ubiegłego sezonu, a po drugie być trudnym przeciwnikiem dla większości drużyn. Brakuje Bykom gwiazdora z prawdziwego zdarzenia, ale mamy solidną drużynę z dobrymi zawodnikami na podobnym poziomie. Typ: Billy Donovan ma moc, żeby poukładać z tego całkiem solidny zespół.

Poprzedni artykułFlesz: Mecz faworytów rozpocznie preseason i Nets będą szukali drogi
Następny artykułTypy przed sezonem: 17. Memphis Grizzlies

1 KOMENTARZ

  1. Kurczę, niby się wzmocnili, ale jak człowiek patrzy na zdjęcie ich big four, to myśli, że chętnie oddałby ich wszystkich w paczce za jakiegoś gracza top 15.
    Podobnie, jak pół roku temu, ciągle wygląda to jak droga do Nicoląd. Ale z drugiej strony, co mogli zrobić, przynajmniej wyleźli z niebytu

    0