Kemba Walker i Bogdan Bogdanović to dwaj z moich ulubionych koszykarzy, którzy grali kiedyś dla bardzo niszowych drużyn NBA – tak się składa, że obie są ulubionymi drużynami Ojców Założycieli* – ale kiedy wyszli w świat, to niezgrabnie, bo już z kontuzjowanymi kolanami. Tyle się spodziewano po grze w Charlotte i w Sacramento, tymczasem w nowych klubach już tak różowo nie było.
*Ciekawe jak wyglądałby Szósty Gracz, gdyby Adam był fanem Warriors, a ja Lakers. Mój wstępny typ, że byłoby – generalnie – gorzej, a być może w ogóle już by nie było.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Nie jest to przystojność na poziomie Kyle Korvera ale też gra w Atlancie