Mówią, że wystarczyła jedna rozmowa, by zyskać przekonanie, że absolutnie nic nie jest w stanie Kobego Bryanta zaskoczyć. Mało kto dysponował tak przygniatającą pewnością siebie. Dawał nam tego świadectwo przez osiemnaście lat, które spędził na parkietach NBA. Ta historia została już opowiedziana na wiele różnych sposobów. Nie została rzecz jasna wyczerpana i czeka nas jeszcze wiele egzaltowanych wspomnień, lecz równie ciekawym wątkiem na linii życia Kobego było to, czym zajął się już po legendarnym “Mamba out”.
Ta śmierć nie ma dla nas najmniejszego sensu. Niezależnie w co wierzymy, 26 stycznia 2020 roku był brutalnym zderzeniem z prozą życia – z jej absolutnie najokrutniejszym przejawem. Wypadki się zdarzają i choć to mało satysfakcjonujące wytłumaczenie, na ten moment jedyne racjonalne. Da się jednak odnaleźć sens w tym, co z sensem było robione, a takie były cztery lata Kobego Bryanta na emeryturze. Bynajmniej nie odcinał kuponów, wręcz przeciwnie – wrócił do 1996 roku. Znów był rookie w branży, dla której chciał napisać zupełnie nowe zasady. Skrupulatnie odkrywał kolejne doświadczenia snując wobec swojej przyszłości coraz śmielsze plany.
– Spełniło się moje marzenie, bo przestałem grać w koszykówkę, a inni zaczęli nazywać mnie legendą.
Jego mentorami stali się JJ Abrams czy Steven Spielberg – artyści w opowiadaniu historii. “Storytelling” miał być dla Bryanta narzędziem do stworzenia nowej formy edukacji – pobudzającej wyobraźnie i otwierajacej młodym pokoleniom drogę do nowych doświadczeń. W tej konwencji powstał “Dear Basketball” – krótkometrażowy film animowany nagrodzony przez kapitułę Akademii Filmowej największym wyróżnieniem – Oscarem. Obraz został oparty na sentymentalnym liście, który Bryant opublikował w 2015 r. na łamach portalu „The Players’ Tribune”. Nie tylko napisał scenariusz animacji do filmu, ale także był jego narratorem.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.