Dniówka: Hornets zapłacili dużo Rozierowi, ale zaoszczędzili nie przepłacając środkowego

2
fot. YouTube/ Charlotte Hornets

Nie tylko największe gwiazdy podpisują przedłużenia kontraktów. Tego typu umowy już od kilku lat zyskują na popularności i mamy kolejne przykłady. Na początku tygodnia Marcus Smart związał się na dłużej z Boston Celtics, a wczoraj Charlotte Hornets doszli do porozumienia z Terry’m Rozierem.

Zamiast czekać na wolną agenturę, zawodnicy wolą wcześniej zagwarantować sobie duże pieniądze, nawet jeśli teoretycznie na rynku mogliby zgarnąć jeszcze większe. Wybierają bezpieczeństwo i pewną ofertę, unikając ryzyka na którym bardzo przejechał się Dennis Schroder. Drużyny natomiast nie muszą martwić się o przyszłą wolną agenturą i możliwą utratą swojego gracza, zyskując dłuższą kontrolę nad nim. Choć to płacenie w przód oczywiście też wiąże się z ryzykiem, o czym aż za dobrze wiedzą Houston Rockets – w zeszłym sezonie dopiero rozpoczęło się przedłużenie Erica Gordona, a przez ostanie dwa lata rozegrał tylko 63 mecze. Ale podpisywali z nim ten kontrakt gdy był już po trzydziestce, więc ryzyko od początku było większe.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

2 KOMENTARZE