Dniówka: Oczywiste, ale ryzykowne przedłużenia gwiazdorskich kontraktów. Beverley w Wolves

2
fot. NBA League Pass

To nie było wcale tak dawno temu, kiedy wracając do Cleveland LeBron James uczył zawodników jak maksymalizować zarobki, równocześnie zachowując pole manewru i kontrolę nad swoim losem. Podpisał z Cavaliers trzy krótkie kontrakty z opcjami zawodnika, z których za każdym razem rezygnował. W jego ślady poszedł potem Kevin Durant, gdy przeniósł się do Golden State Warriors… Ale rzeczy w NBA szybko się zmieniają i obecnie strategie kontraktowe wyglądają zupełnie inaczej.

Teraz gwiazdy nie myślą już o krótkich umowach, bo lepiej wziąć przedłużenie, które wcześniej zagwarantuje ogromne zarobki. I to samo zresztą zrobił też LeBron w zeszłym roku. Zapoczątkowana przez niego era player empowerment tak bardzo umocniła pozycję zawodników, że obecnie nie potrzebują nawet rynku wolnych agentów, żeby zmieniać drużyny. Niezależnie od długości swoich kontraktów, to gwiazdy mają kontrolę, więc korzystają z okazji, żeby zainkasować kolejną dużą wypłatę jeszcze zanim umowa dobiegnie końca. Tym bardziej, że przedłużenia (mówimy o tych dla weteranów, nie tuż po debiutanckiej umowie) stały się atrakcyjniejsze dzięki zmianom w CBA i wprowadzeniu opcji „designated player” zwanej supermaxem, która pozwala podpisać kontrakt rozpoczynający się od 35% salary cap jeszcze zanim zawodnik osiągnie 10-letni staż w lidze.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułMiędzy Rondem a Palmą (1014): Podsumowuje Ligę Letnią
Następny artykułKD i Draymond w szczerej rozmowie o swojej wspólnej grze dla Warriors

2 KOMENTARZE

  1. Chyba przesada z tym zużyciem Jimmy’ego. Pod Thibsem grał średnio po 38 minut, od przejścia do MIN spadło mu do 33. MJ do wieku 36 lat był na parkiecie średnio po 38-40 i rozgrywał we wszystkich sezonach po 82 mecze w bardziej fizycznej i kontaktowej wersji gry. Jimmy fizycznie jest kozakiem i nie sądzę aby miał się rozlecieć przed końcem kontraktu.

    0