Od zamknięcia bańki w Orlando nie minął nawet rok, ale w drużynie świętującej tam swoje mistrzostwo zostało zaledwie dwóch zawodników, którzy grali w wielkim finale przeciwko Miami Heat. Ta dwójka to oczywiście LeBron James i Anthony Davis. Reszta składu Los Angeles Lakers zupełnie się zmieniła.
GM Rob Pelinka szybko pokazał, że nie zamierza zadowolić się zatrzymaniem mistrzowskiego składu i już kilka tygodni po ostatnim meczu zabrał się do pracy. Był jednym z największych zwycięzców zeszłorocznego offseason ściągając do drużyny dwóch najlepszych rezerwowych wcześniejszego sezonu, a także sprawdzonych weteranów jak Marc Gasol i Wesley Matthews. Lakers poprawili swój skład i na otwarcie sezonu wyglądali jak główny faworyt do kolejnego tytułu, po czym potwierdzali swoją siłę w pierwszych tygodniach rozgrywek.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Aż żałuję, że nie ma tu zdjęcia pewnego rezolutnego Niemca, legendy brunszwickich skateparków.
Mają siostrę zakonną, mają mnicha, nic tylko się modlić o zdrowie.
Zachód znów otwarty.
Nie ma co patrzeć na Lakers jako na końcowy produkt. Można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć ze w połowie sezonu pojawia się wzmocnienia z rynku buy outów (typu John Wall albo Kevin Love).
I inne wszystkie panie na minimalnym kontrakcie w kolejce po pierścień (jak Westbrook).
Ale jeśli Westbrook w końcu sięgnie po pierścień to zjem swoją podkładkę pod mysz, przysięgam.
Rok temu to samo czytałem odnośnie m.in. Drummonda. No i był …. Dramat..nd. Jeśli juz, to teraz będzie to samo. Wall przy Westbrooku to czysty przepis na 100% sepuku. Love to może pograć co najwyżej w PLK, a nawet i w PLK pewnie nie łapałby się do połowy składów. Po warunkiem, ze byłby wogole zdrowy, co w zasadzie samo w sobie jest nieprawdopodobne.