Amerykańscy koszykarze wykonali swoje zadanie. Jechali do Tokio po złoto i zakończyli turniej jako olimpijscy mistrzowie. To już czwarte z rzędu zwycięstwo kadry USA na igrzyskach.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Gratulacje dla USA.
Bardzo chcialem aby ktos ich pokonal, Czechom, Hiszpanom, Australii sie nie udalo , Francji tak ale nie w tym najistotniejszym spotkaniu.
Jeszcze mecz o 3 miejsce, ale juz moge uznac za bardzo udany i ciekawy turniej w Tokyo.
Dzis jeszcze siatkowka i reczna gdzie tez Francuzi maja swoje szanse na zloto. Choc w obydwu przypadkach nie sa znow faworytem.
Genialny turniej Duranta i Tatuma, który był niesamowicie regularny, za to tragiczny Lillarda, fatalna forma strzelecka, dziwne decyzje, do tego palił się pod presją (np oba spudlowane osobiste w końcówce). Holiday był nieporównywalnie lepszy na tym turnieju, grał bardzo dobrze po obu stronach boiska. Booker i Middleton za to ewidentnie zmęczeni po Finałach, ale na obwodzie w ich buty wszedł Lavine, który świetnie pasował w ataku do tej kadry. Mnóstwo czarnej roboty od Greena, kluczowa zbiórka w ataku i zbicie w obronie w jego wykonaniu w finale, Adebayo dość solidny, ale trochę zagubiony w koszykówce FIBA. Johnson, Grant i McGee grali tylko ogony, najlepiej z nich wyglądał zdecydowanie JaVale.
no to mamy lato Kevina Duranta – cytując klasyka