Podczas swojej najbliższej wolnej agentury w 2023 roku LeBron James będzie miał już blisko 39 lat, ale myli się ten, kto sądzi, że weteran ligowych parkietów może wtedy narzekać na brak zainteresowania innych zespołów. Podczas jednej ze swoich ostatnich wypowiedzi w ramach promocji filmu Space Jam: A New Legacy James dał jednak jasny sygnał do tego, że wyprowadzka z Los Angeles na koniec kariery raczej nie będzie już przez niego brana pod uwagę:
Naprawdę mam nadzieję, że uda mi się zakończyć moją karierę w barwach Lakers. Niezależnie od tego, czy stanie się to za cztery, pięć, sześć czy siedem lat. Liczę na to, że będę w stanie grać przez ten czas na wysokim poziomie dla tej drużyny. Kocham Los Angeles, moja rodzina kocha to miasto. Bycie częścią tej legendarnej organizacji to coś naprawdę wielkiego. To coś jak mój występ w tym filmie, nigdy nie myślałem, że do czegoś takiego dojdzie. Mówiąc Lakers myślisz o Kareemie, Magicu, Wiltcie, Jerrym, Elginie, Kobem, Shaqu i o całej reszcie. Ja teraz jestem tego częścią i chciałbym, aby tak zostało.
W dwa lata wiele może się oczywiście zmienić, ale ewidentnie można odnieść wrażenie, że LeBron dobrze czuje się w Mieście Aniołów. Zarówno biorąc pod uwagę względy koszykarskie – w najbliższych latach Lakers śmiało mogą być stawiani w gronie drużyn walczących o tytuł, jak i te biznesowe – lider Jeziorowców nie ukrywa chęci dbania o swoje biznesy, a w Kalifornii udaje mu się to nadzwyczaj dobrze.
Nowy Jork monitoruje sytuację.
Presti wyciąga picki.
Gelden State Warriors wewnętrznie omawiają możliwość wymiany.
Pieknie… lzy.
Kibice Cavs palą kukły. Znowu za wcześnie, on wróci.