Mikal Bridges przeważnie znajduje się w cieniu swoich kolegów. Uwaga skupia się przede wszystkim na Chrisie Paulu, Devinie Bookerze i DeAndre Aytonie, podczas gdy on jest dopiero tym trzecim z młodego trzonu Phoenix Suns i czwartym najlepszym zawodnikiem drużyny. Rzadko też zwraca na siebie uwagę szerszej publiczności wysokimi zdobyczami punktowymi. Ale teraz właśnie to zrobił i to na największej scenie. Zagrał rewelacyjnie w drugim meczu finałów, ustanawiając swój rekord playoffów z dorobkiem 27 punktów. To dobry moment, żeby na chwilę zatrzymać się przy tym jednym z najlepszych młodych two-way skrzydłowych.
Bridges znajduje się w cieniu, ale jest niezbędnym elementem sukcesu Suns. Fantastycznie uzupełnia swoich kolegów po dwóch stronach parkietu. Jego obecność w ataku sprawia, że pick-and-rolle grane przez Paula i Bookera są jeszcze bardziej zabójcze. Rywale cały czas muszą uważać na Bridgesa, bo nie tylko zapewnia spacing rzutem z dystansu, ale też potrafi dobrze postawić zasłonę, świetnie znaleźć lukę w obronie i ściąć do kosza. Jest fantastycznym spot-up shooterem i uwielbia też biegać do kontr, natomiast w tym sezonie wykonał duży progres w grze z piłką. Poprawił swoje penetracje i kończenie akcji w pomalowanym nie tylko przy samej obręczy. Daje ofensywie dużo więcej niż typowy 3-and-D specjalista. Do tego część „D” jest na najwyższym poziomie. Wie jak wykorzystać swoje warunki fizyczne, długie ramiona i już jest postrzegany jego jeden z najlepszych w lidze wingmenów po tej stronie parkietu.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Dobrze było sobie to przypomnieć i przyjemnie się czytało tą dniówkę po meczu numer dwa.