Rick Carlisle wraca do Indiana Pacers

7

Indiana Pacers natychmiast przejęli Ricka Carlisle’a z listy trenerskich wolnych agentów.

Tydzień po rezygnacji z pracy w Dallas, Carlisle podpisze czteroletni kontrakt z Pacers:

Carlisle swój pierwszy duży krok w karierze postawił właśnie w Pacers, gdy był asystentem Larry’ego Birda w latach 1997-2000.

To stamtąd trafił już jako główny trener do Detroit Pistons, zanim w latach 2003-2007 pełnił to samo stanowisko w Indianie. W 2004 roku dotarł z Pacers do finałów Konferencji Wschodniej.

Od 2008 roku był trenerem Dallas Mavericks, z którymi w 2011 roku zdobył mistrzostwo NBA.

Pacers zakończyli swój sezon porażką w turnieju Play-In i zwolnili po jednym sezonie pracy Nate’a Bjorkgrena.

7 KOMENTARZE

  1. Carlisle to naprawdę topowy trener. Ale nic tak nie denerwowało fanów Mavs jak jego upór przy graniu weteranami. Jedynym, poza Luka, w miarę młodym graczem dostającym minuty w ostatnich latach byl Brunson, który przyszedł do NBA po 3 latach w Villanovie, 2 tytułach mistrzowskich oraz tytule gracza roku. A i tak dopiero w 3 roku w Mavs grał więcej.

    Przykład z wiosny – mecz z Pelicans, Zion w poprzednich meczach niszczył Mavs, rzucał po 30 pkt. Carlisle nawet nie spróbował zagrać pierwszoroczniakiem Taylerem Beyem, który jest dużym fizycznie, sprawnym obrońca i właśnie wrócił z G League gdzie grał swietnie. Dla kibiców było jasne – Bey super grał w G League, jest pieprzonym pterodaktylem (6,7 wzrostu, 7’1 wingspan, 43 dosieznego) więc dostanie szanse żeby ograniczyć Ziona.

    A tu lipa, Boban i Kleber grali po 30 minut, z ławki Powell. Zion rzucił 38 pkt w 34 minuty będąc +16.

    I takie sytuacje były standardem. Zatem jako kibic Mavs wcale nie płacze, bo jest szansa na nowe otwarcie

    0