Jalen Green jest przez komentatorów typowany jako wybór w pierwszej piątce tegorocznego Draftu, ale sam zawodnik w ostatniej rozmowie z dziennikarzami przekonywał, że sam widzi siebie jako numer jeden:
Czuję, że powinienem pójść z jedynką, ponieważ moim zdaniem pracowałem na to dużo ciężej od moich rywali z tegorocznej klasy. To najważniejszy powód. Po prostu ciężko haruję.
Z wypowiedzi 19-latka bije pewność siebie granicząca wręcz z pychą, ale urodzony w Kalifornii Green jest zdania, że alternatywna droga do NBA poprzez grę w G-League gwarantuje mu lepsze przygotowanie, aniżeli gra w NCAA:
Dużo się nauczyłem. Mam za sobą już rok koszykówki na wysokim poziomie. Przyzwyczaiłem się do profesjonalnego podejścia do koszykówki zarówno na parkiecie jak i poza nim. Już przez to stałem się lepszy.
W 15 spotkaniach rozegranych dla drużyny G-League Ignite, którą stworzono w tamtym roku, aby zapewnić możliwość alternatywnego dojścia do NBA zaliczał średnie na poziomie 17.9 punktów, 4.1 zbiórki i 2.6 asysty na mecz.