Po niedzielnej, porannej rzutówce Donovan Mitchell rozmawiał z dziennikarzami, mówiąc o tym, jak jest podekscytowany pierwszym meczem playoffów i swoim powrotem do gry. Przyznał, że jego prawa kostka jest jeszcze trochę obolała, ale przekonywał, że generalnie czuje się dobrze i jest gotowy do gry. Tym samym potwierdził wcześniejsze doniesienia o planowanym powrocie na Game 1. Miał zagrać… Jednak kiedy Utah Jazz wyszli na parkiet, Mitchell pozostał na ławce w roli widza. Jak się okazało, dopiero po wtulanym spotkaniu z dziennikarzami miał konsultacje ze sztabem medycznym, a lekarze drużyny zdecydowali, że opuści kolejny mecz.
Był to nieoczekiwany obrót sytuacji, który zdziwił i zaskoczył wszystkich, a zwłaszcza samego Donovana. Był wściekły, że nie pozwolono mu zagrać, co można było już wywnioskować po jego wiadomościach zamieszczanych na instagramie. Potem mieliśmy też raport na ESPN od Briana Windhorsta i Tima MacMahona o rosnących napięciach wokół rehabilitacji. Podobno powolne postępy i przedłużający się proces sprawiły, że Mitchell zaczął pracować z osobistym sztabem treningowym. Na pomoc w łagodzeniu sytuacji miał przyjść Dwyane Wade, mentor Mitchella, a od jakiegoś czasu też mniejszościowy udziałowiec Jazz.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
to ja tylko zostawię ku pamięci: FUCK TRAE YOUNG!
Jeszcze kiedyś fuck brooklyn było, ale to chyba nie modne już
Jak niesamowitym zawodnikiem byłby Simmons, gdyby nie to, że uparcie nie trenuje rzutu… Obecnie jest tylko lepszą wersją Draymonda Greena, a mógłby być – tak jak się spodziewano – trochę słabszym następcą LeBrona.