Wake-Up: MVP Wake-Upa zniszczył Grizzlies, Lakers-Warriors w Play-In

28
fot. NBA League Pass

Stephen Curry zapewnił sobie drugi tytuł króla strzelców, następnie na końcu meczu pożegnał Memphis Grizzlies w swoim stylu. Być może jeszcze się zobaczą w piątek po raz drugi, ale póki co, przed nami elektryzująco zapowiadający się mecz Play-In w środę: Golden State Warriors kontra Los Angeles Lakers.

A to nic takiego, tylko pojedynek dwóch z dziesięciu najlepszych graczy w historii gry.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułKelly Oubre Jr. kolejne 7-10 dni poza grą
Następny artykułMiędzy Rondem a Palmą (982): Położyłem się i zacząłem płakać

28 KOMENTARZE

  1. Ależ te play offy będą ciekawe, najciekawsze od lat. Na zachodzie każda para ogień. A jeszcze wcześniej play in LAL-GSW. Jaram się!

    PS A MVP sezonu odpadnie jeszcze wcześniej niż rok temu. Tym razem w I rundzie.

    0
  2. Nie wiem czy Thibs ma jakiś fetysz utrudniania sobie roboty jeszcze bardziej czy coś w ten deseń, ale za cholerę nie potrafię zrozumieć dlaczego jeszcze Elfrid Payton jest jeszcze w rotacji.

    Dałby sobie na play-offy chłop z nim siana.
    Potencjalna droga Milwaukee w play-off będzie hardkorowa: Miami->Brooklyn -> Philadelphia

    0
  3. Ależ zajebiście się zapowiadają te PO. Na start meczyki Celtics vs. Wizards i Lakers vs. Warriors to powinny być nie lada pojedynki. Nuggets vs. Blazers też niczego sobie, no i oczywiście Bucks vs. Heat jako wisienka na torcie pierwszej rundy. Jaram się.

    0
  4. Widzę to tak. Ostatna akcja, Król idzie do Stepha, jeden, drugi zwód zawodnika Warriors, Królowi nogi się plączą, pada, chwyta się za kostkę, wie, że to koniec, Steph rzuca, bang, zwycięstwo, ale się nie cieszy, podbiega do Króla, obejmuje, płacze, żółwik, przytulasek, szepty do ucha, kamery wychwytują ruch rąk Stepha w okolicy głowy Jamasa i z ruchu ust widać, że mówi: zawsze będziesz Królem…

    0
      • GSW ma wszystko do wygrania, LOL maja wszystko do przegrania. Tak wyglada sytuacja. A w dodatku jeden mecz, one decision. LBJ jest kiepski w takich okolicznościach. Ray Allen, Dwayne Wade, Kyrie Irving, Anthony Davis. Oni wykonywali zawsze kluczowe zagrania.

        0
        • Nawet jeśli LBJ “jest kiepski” – z czym się nota bene totalnie nie zgadzam – to jest tam wspomniany przez Ciebie Anthony Davis, na którego trochę nie widzę odpowiedzi (chyba, że dojdzie do cudownego rozmnożenia Draymonda Greena, żeby mógł kryć zarówno AD i LBJ).
          Oczywiście to tylko jeden mecz i wiele może się zdażyć, ale gdybym miał stawiać pieniądze to nie postawiłbym ich przeciwko Papie.

          0