Już od kilku dni wiemy, że Houston Rockets ukończą trwający sezon z najgorszym bilansem w lidze i ta ostatnia pozycja daje im największe szanse na zatrzymanie swojego wyboru w tegorocznym Drafcie. Szanse największe, ale nie oznacza to, że mogą spać spokojnie, ponieważ tak naprawdę ich tankowanie będzie zakończone sukcesem tylko w przypadku jeśli nie wypadną poza pierwszą czwórkę w Drafcie, a na to mają 52.1% szansy.
Właściciel Rockets Tilman Fertitta w ostatniej rozmowie z dziennikarzami ESPN przyznawał jednak, że z optymizmem patrzy w przyszłość:
Nigdy nie pomyślałbym, że po wygraniu 16 spotkań w sezonie mogę być tak pozytywnie nastawiony jeśli chodzi o przyszłość organizacji. Niebywałe, że mogę czuć się tak dobrze w momencie, kiedy jestem tak bardzo nakręcony na wygrywanie. Kiedy patrzę na nasze możliwości w kolejnych Draftach to przepełnia mnie pozytywne myślenie i jestem po prostu szczęśliwy.
Powiem tak. Jestem cierpliwym właścicielem i ufam swoim ludziom. Wiem, że robią dla organizacji to co najlepsze. Nie popełnimy jednak głupoty próbując awansować do playoffów w kolejnym sezonie. Nie ma mowy o ruchach, które mogą zaszkodzić naszym szansom na mistrzostwo za kilka lat. W przyszłym roku będziemy po prostu lepsi. W kolejnym jeszcze lepsi i tak dalej i tak dalej.
Jakaś kara od I Sekretarza? Wiem, że to żadna tajemnica, że będą tankować, ale chyba nie muszą się z tym obnosić? Jak mają się czuć kibice po słowach właściciela, że nie będą nawet próbować awansować do PO? :p
W kulkach zamiesza i będą mieli karę ;)
System wynagradzania przegrywania w sporcie jest tak CHORY, ze Silver+wlasciciele powinni co rano byc biczowani i tarzani w soli
To w jaki inny sposób zespoły z małych rynków mają zdobyć gwiazdę? Ostatnie przenosiny dużych gwiazd pokazały gdzie wszyscy chcą grać. Kawhi, George, Davis w LA. Butler w Miami. Durant, Irving, Harden NY. W jaki sposób Nowy Orlean czy Cleveland mają zdobyć gwiazdę jak nie przez draft? Takie przypadki jak Giannis czy Lillard zdążają się bardzo rzadko.
Mozna to rozwiazac na milion sposobow – najprostszy to dawac olbrzymie i rosnace bonusy za przedluzki w jednym teamie.
Natomiast wynagradzanie przegrywania w sporcie jest zwyczajnie popierdolone.
Ale to nie jest żadne wynagradzanie, tylko stawianie na to, żeby najsłabsze zespoły mogły być konkurencyjne. I dalej, przecież takie teamy jak T’wolves, Kings, Hornets, Magic, Knicks, Suns czy Pistons od lat dostają wysokie wybory i od lat ssają (nie licząc tego roku), więc nawet mając ten PRZYWILEJ wysokie draftu, to dalej trzeba ODPOWIEDNIEGO gracza wybrać i go ROZWIJAĆ.
Ty chyba przeceniasz magie draftu, to są tyko cyferki. Jak ktoś trafia do odpowiednio zarządzanej organizacji, to tak jak wymienił gsausage, można wybrać franchise playera z 10, 15, czy 30 numerem.
A z tą większą kasą co proponujesz to jeszcze bardziej bez sensu, team zamiast inwestować w drużyne, to bedzie zmuszony inwestować w 1 gracza… Już to poszło w złą stronę, a Ty byś chciał to jeszcze zwiększyć.
ostatnio widzialem top 10 najlepiej oplacanych sportowcow 2020. 3 z nich to koszykarze NBA.. KD, LB zparkietu podnosza 35-40mln, drugie trzecie tyle maja z innych zrodel,pewie kontrakty reklamowe
By male rynki mogly konkurowac z duzymi, musieliby im placic po 80mln bez podatkówA jest jeszcze future value, jak rozpoznawalnosc i tworzenie wlasnego brandu na duzym rynku, co nie ma opcji by to samo utworzyc w Oklahomie czy Memphis
Yo, Houston to 4. miasto USA pod względem ludności ;)