Historia nowego numeru Aarona Gordona

2

Wszystko wskazuje na to, że Denver Nuggets zrobili bardzo dobry interes pozyskując Aarona Gordona z Orlando Magic. Ze skrzydłowym w składzie, Bryłki nie przegrały jeszcze meczu. Kiedy w Kolorado spytali Gordona, z jakim numerem chce grać, ten bez wahania odparł, że weźmie “pięćdziesiątkę”. Powód wydaje się dość oczywisty, choć może nie na pierwszy rzut oka.

Gordon jest zafiksowany na punkcie swoich dwóch porażek w Konkursach Wsadów. Nie da się ukryć, że należała się mu przynajmniej jedna wygrana w tych zmaganiach. W końcu jest rekordzistą pod względem liczby perfekcyjnych wsadów konkursowych – otrzymał 50 aż osiem razy. To jednak było za mało.

Szczególnie uwiera go porażka z Derrickiem Jonesem Juniorem z 2020 roku, kiedy to obaj zawodnicy dostawali maksa za maksem, aż do, jak się później okazało, ostatniej rundy. Najpierw Jones otrzymał 48, a następnie Gordon postanowił przeskoczyć Tacko Falla. Udało się, i kiedy już witał się z gąską, sędziowie zagrali mu na nosie głosując tak, że jego końcowy wynik wyniósł 47. Bohater tragiczny.

Jednym z decydentów, który dał “dziewiątkę” był Dwyane Wade. Szybko więc rozpoczęło się głoszenie teorii spiskowych – w końcu Jones grał wtedy w Miami Heat. Gordon wziął tę porażkę do siebie i teraz postanowił grać w Nuggets z numerem 50. O motywy takiej decyzji zapytał go ostatnio nie kto inny jak… Wade.

Przemawia do mnie. Wiesz, że mam najwięcej “pięćdziesiątek” w historii Konkursu Wsadów. Czuję, że jest silny, ma moc. Utożsamiam się z nim – powiedział Gordon.

dobrze na Tobie leży – odpowiedział D-Wade.

Tutaj jeszcze przebieg rzeczonego konkursu:

Gordon nagrał nawet diss na Wade’a:

Oraz film dokumentalny o swoim udziale w Konkursie Wsadów:

Poprzedni artykułDniówka: Czy Raptors jeszcze się podniosą? Świąteczny weekend z NBA
Następny artykułPelicans dadzą szansę Isaiah Thomasowi

2 KOMENTARZE