James Harden powoli zaczyna włączać się do wyścigu po nagrodę MVP, a jego ostatnie występy dla Brooklyn Nets nie mogą zostać niezauważone. Tymczasem w jego byłej drużynie po tłustych latach pozostały już tylko wspomnienia, a teraz trwają przygotowania do gruntownej przebudowy.
Wraz z wymianą Victora Oladipo do Miami Heat, ekipa Rakiet straciła najlepszego zawodnika pozyskanego w wymianie Hardena na Brooklyn. Rockets zostali z wyborami w Drafcie i choć wielu komentatorów po kolejnych analizach stwierdziło, że GM Rafael Stone dostał w zamian za Brodacza niewiele, ten broni swoich ruchów i zapewnia, że drugi raz postąpiłby tak samo:
Na sto procent przeprowadziłbym tą wymianę ponownie. Dziennikarze nie mają pełnej wiedzy, którą dysponują członkowie klubów, dlatego nie żałuję niczego. Nie ma tutaj miejsca na gdybanie i rozważanie na temat tego, co stałoby się gdybym postąpił inaczej. Nie postąpiłbym. Na ocenianie wymiany Jamesa Hardena potrzeba czasu. Jeden z dziennikarzy już po fakcie napisał do mnie, że oceni mnie w 2027 roku. Ja odpowiedziałem, że bezpieczniej będzie w 2030. Na to wszystko potrzeba czasu. Jesteśmy przekonani, że zrobiliśmy dla naszej organizacji wszystko co dało się zrobić najlepiej.
A co ma powiedzieć… Zresztą w 2027 czy tam ’30 już dawno go tam nie będzie
To zupełnie odwrotnie niż fanbaza Rockets ;)
Widzę przed oczami tego mema z psem w płonącym domu, siedzącym przy stole i mówiącym “that’s fine”