Kiedy na początku stycznia Denver Nuggets przyjechali do Filadelfii, gospodarze zostali zdziesiątkowani przez covidowe protokoły i Nikola Jokić zamiast zmierzyć się z Joelem Embiiidem, rewanżował się Dwightowi Howardowi za zeszłoroczne playoffy. Dzisiaj Phialdelphia 76ers będą w Denver, ale znowu na boisku zabraknie Embiida, który leczy kontuzjowane kolano. Nie doczekamy się więc niestety pojedynku dwóch najlepszych środkowych tego sezonu i zarazem czołowych kandydatów do MVP.
Embiid opuścił już osiem kolejnych meczów, a w sumie stracił dotychczas 15, co osłabia jego pozycję w walce o MVP i generalnie ten interesujący wyścig popsuł się przez kontuzje. LeBron James już właściwie z niego wypadł, a przecież tuż przed kontuzją wydawał się rozpoczynać szarżę po MVP. Oczywiście nadal są też jeszcze inni kandydaci – Giannis Antetokounmpo, Stephen Curry czy James Harden, o którym mówi się coraz głośniej w tym kontekście. Ale przede wszystkim jest Jokić, który wysunął się na pozycję lidera.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
3mam kciuki za Jokera, ale w czasach BLM NBA jakoś nie ufam, że wybiorą białego zawodnika na MVP.
Ciekawe czy ktokolwiek wtedy mówiłby o rasizmie…