Golden State Warriors to w tym sezonie inna ekipa niż jeszcze dwa lata temu. Ekipa z San Francisco w dalszym ciągu szuka swojej tożsamości. Jednym z liderów tej ekipy, szczególnie wokalnym, jest Draymond Green, który usiadł i porozmawiał chwilę z Rachel Nichols z ESPN (Jeszcze przed meczami z Dallas Mavericks).
Green stał się, poniekąd samozwańczym, mentorem dla debiutanta w szeregach Wojowników – Jamesa Wisemana.
Jedyna rzecz jaka mnie w nIm wkurza, to sytuacje, w których nie jest wystarczajaco agresywny. Czasem nie zdaje sobie sprawy, że krzyczę na niego właśnie z tego powodu. Staram się mu pokazać drogę. Bardzo cieszy mnie, gdy zaczyna robić rzeczy, o które go proszę
Jak przyznał Klay Thompson – dobrze widzieć, że Dray znalazł sobie inny obiekt do pouczania. Przez ostatnie lata to właśnie Thompsonowi obrywało się najbardziej.
Nie wiem czy ludzie zdają sobie z tego sprawę, ale przez lata to ja i Klay byliśmy najmłodszymi w drużynie. Więc tak naprawdę mogłem krzyczeć jedynie na niego. Nikt inny by mnie nie posłuchał. Było jeszcze kilku innych, ale Klay jest teraz stary, więc na niego już nie nakrzyczę
Rozmowa zahaczyła również o wątek ostatniego spięcia na linii Rodney McGruder-Klay Thompson-Draymond Green. Gracze Warriors w dość ostry sposób wypowiedzieli się na temat zawodnika Detroit Pistons. Czy Dray żałuje wypowiedzianych słów?
Wciąż czuję to samo. Kiedy coś mówię, to naprawdę tak uważam. Nie ma wypowiedzi, z której bym się wycofał
Last night Draymond Green reminded everyone just how thoroughly he can affect a basketball game – we sat down 1-on-1 to discuss the Warriors identity this year, his mentorship of James Wiseman and whether he regrets how much trash he talked about Rodney McGruder: pic.twitter.com/ICelKBlB5R
— Rachel Nichols (@Rachel__Nichols) February 5, 2021
Można wiele o Greenie powiedzieć, niekoniecznie dobrego, ale z całej NBA najbardziej lubię słuchać wywiadów właśnie z nim. Jest wygadany, nie owija w bawełnę, wali prosto z mostu i brzmi jak inteligentny gość.
Tak jak Dray zazwyczaj zachowują się osoby z trudnym dzieciństwem, osoby które chcą się dowartościować. Totalny brak profesjonalizmu, poniżanie innych przy wszystkich, ktoś lubi takie zachowanie? Miał swoje 5 minut jak wrzucał zdjęć swojego penisa neta, bez kolegów z teamu był by nikim. Nieudacznik z fartem nic więcej.
W sporcie zespołowym gość byłby nikim bez teamu… o mój borze, widzisz i nie szumisz!
I serio zainteresowałeś się Drayem ze względu na zdjęcia penisa?