Generalny Menedżer Houston Rockets Rafael Stone w ostatniej rozmowie z mediami wyjawił co skłoniło organizację do wyboru oferty Brooklyn Nets, która pozwoliła Jamesowi Hardenowi na wyprowadzkę z Houston.
Podobno w ostatnich tygodniach management Rakiet dyskutował wymianę Hardena z kilkoma zespołami, ale na ostatniej prostej i tak zostali tylko Nets i Philadelphia 76ers. Od początku obie drużyny były faworytami do wyciągnięcia byłego MVP tym bardziej, że obie znalazły się na liście życzeń zawodnika. Ostatecznie Stone wraz z managementem i za błogosławieństwem właściciela zdecydował się na propozycję wymiany od Nets, ponieważ zapewniła ona większą elastyczność dla Rakiet w przyszłości:
Rockets GM Rafael Stone on why the Nets offer was the one he chose: "What's super exciting about this deal is that it gives us flexibility. In the NBA, picks are the best currency. Everybody likes them, everybody values them."
He then mentioned Victor Oladipo.
— Tim MacMahon (@espn_macmahon) January 17, 2021
Stone przyznał, że w świecie najlepszej koszykówki picki w Drafcie mają niezwykłą wartość, a paczka którą uzyskali od Nets pozwoli im w najbliższych latach stworzyć drużynę walczącą o najwyższe cele. Z jego słów wynika, że oferta Sixers oparta na Benie Simmonsie nie znalazła ostatecznie uznania w oczach Rockets właśnie ze względu na małą ilość wyborów w Drafcie, którą proponowała ekipa z Filadelfii.
Wszyscy wariują na punkcie picków, a tak na dobrą sprawę to ostatnie mistrzostwa to 2016 Cavaliers, którzy wzmocnili się ściągając Love’a i LeBrona, 2017 i 2018 Warriors, którzy dorzucili Duranta do składu, 2019 Raptors, którzy mieli Leonarda na rok, a Warriors się połamali. 2020 to wiadomo kto z wiadomo kim. Natomiast drużyny, które regularnie zdobywają wysokie picki w dracie, np. Timberwolves, Kings, Bulls, czy Pelicans z przejętymi młodymi talentami od Lakers, nadal się kopią w ogonach ligi. Nawet Celtics i Ainge, którzy mieli picków od groma, albo proces w wykonaniu Sixers nie dały niczego ponad finał konferencji. Dużo ważniejsza wydaje mi się kultura samej organizacji, mentalność liderów i trener z prawdziwego zdarzenia.
Akurat C’s jeśli chodzi o kulturę organizacji w sensie rozwoju graczy, trenera nie można wiele chyba zarzucić. 3 x CF w 4 lata to chyba nieźle. Co innego jeśli chodzi o GMa, ocena na pewno bardziej na niekorzyść.
Nie jest to zarzut do Celtics. Bardzo lubię tę organizację, ale służy jako dobry przykład, by pokazać, że same picki nie wystarczą. W Bostonie, tak jak mówisz, największą różnicę zrobił Stevens i rozwój graczy. I nawet z tym wszystkim nie udało się im zdobyć upragnionego mistrzostwa. Wydaje mi się, że ci sami zawodnicy, ale w innych barwach i z innym trenerem rywalizowaliby z takimi Timberwolves.
Fertita ponoć nie chciał daryllowi dać hardena choćby nie wiem co, wiec philly nie mieli szans nie ważne jak dobra oferta
I dobrze kombinowal, jeszcze coś by wygrali to by jeszcze gorzej wyglądał