Wake-Up: W Minnesocie bez cudów, wreszcie crunchtime’y

17
fot. AP Photo

Ten młody sezon to dotychczas sezon na blowouty, ale wtorek wreszcie przyniósł więcej meczów, które kończyły się jeszcze w ostatniej minucie niż tych, które się tak nie kończyły. Niespodziewanie u siebie przegrali i Clippers i Blazers, a Nuggets musieli się skupić na końcu, żeby ślamazarsko nie przerypać z Minnesotą.

5 meczów rozegrano ostatniej nocy. Do gier!

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

17 KOMENTARZE

  1. To było jedną z najbardziej oczywistych rzeczy do przewidzenia, że w tym idiotycznym zespole Minnesoty Rubio nie będzie się mógł odnaleźć i jego boiskowe IQ będzie się marnowało, bo nie będzie miał z kim go wykorzystać.

    0
  2. Czy ktoś może mi wytłumaczyć po jakiego wała Stotts gra w piątce dwiema nominalnymi czwórkami (Covington i DJJ), a z ławki dwiema nominalnymi trójkami (Melo i Gary Trent Jr.)? Zamiast cofnąć tego ostatniego z powrotem do S5, a DJJ wrzucać z ławki, gdzie mógłby chociaż nieco bilansować defensywną indolencję Melo?

    0
  3. Włączyłem o 2 w nocy mecz LA – Memphis. Wytrzymałem 1,5 kwarty… Masa błędów, rzutów na “pałę”, wariackich decyzji. Nie dało się tego oglądać. Wszystko robione bez jakiejś takiej… staranności? Lakersow czeka masa roboty. Jedynie w obronie widać było pomysl – atak to jakaś patologia.

    0