Dniówka: To już na pewno nie będzie sezon Grizzlies. Jak odpowiedzą Heat? Clippers i Blazers mają sobie coś do wyjaśnienia

3
fot. AP Photo

Milwaukee Bucks wzięli słodki rewanż na Miami Heat. Co prawda to tylko mecz sezonu zasadniczego, w dodatku rywale grali bez Jimmy’ego Butlera, więc trudno porównywać to z przegraną w playoffowej serii, ale na ten moment Bucks zrobili najwięcej co mogli. Nie tyko pokonali drużynę, która zakończyła ich poprzedni sezon, zupełnie ją roznieśli. Zdemolowali i upokorzyli. I to na parkiecie w Miami, przed około setką kibiców (rodziny, przyjaciele i pracownicy klubu), która zasiadła na trybach AmericanAirlines Arena. Od samego startu to był dominujący blowout, który zakończył się wyrównaniem rekordu najwyższej porażki Heat na własnym boisku. Był też oczywiście rekord trójek w wykonaniu gości.

12 zawodników Bucks złożyło się na 29 trafień zza łuku. Nawet Thanasis Antetokounmpo zanotował swoją pierwszą w karierze trójkę (wcześniej 0/11), a jednym bez celnego rzutu z dystansu był jego młodszy brat. Giannis tym razem nie musiał robić wiele, mógł odgrywać do kolegów i przyglądać się ich strzeleckim popisom. Sam zdobył tylko 9 punktów z 9 rzutów, po raz pierwszy od dwóch lat kończąc spotkanie bez dwucyfrowego dorobku. Poprzednim razem zdarzyło mu się to w grudniu 2018 roku… także w Miami. Nie jest to jego ulubione miejsce do gry. Można też przypomnieć, że kiedy poprzednio był w AmericanAirlines Arena na początku marca, uzbierał 13 punktów z 18 rzutów w porażce.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

3 KOMENTARZE