Wake-Up: Sezon ruszył, Warriors zniszczeni na Brooklynie

22
fot. NBA League Pass

Brooklyn Nets zostali pierwszą drużyną w historii NBA, która w jednym meczu użyła aż 15 graczy. Składy meczowe zostały powiększone z uwagi na covidowe komplikacje. Na szczęście wchodzimy w sezon, który powinien nas doprowadzić do normalnego życia.

W pierwszym dniu tej podróży Nets na swoich koszach w kwadrans wyrzucili Warriors z boiska, z kolei Clippers przypomnieli o tym, że są najtrudniejszym matchupem dla Lakers.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułKajzerek: Czego nauczył nas 2020?
Następny artykułMiędzy Rondem a Palmą (932): Kościół Pięciu Smaków

22 KOMENTARZE

  1. Derby LA nie stały na zbyt wysokim poziomie. Szczególnie Lakers potraktowali ten mecz mało poważnie.
    Clippers z psychologicznego punktu potrzebowali wygrać ten mecz i w sumie zasłużyli. LeBron ceglił strasznie i generalnie mowa ciała wskazywała, że ma lekko wyjebane na ten mecz ;-P
    PG13 jeden z najlepszych występów w koszulce Clipps?

    0
  2. Te dupeczki tam na tym hajsie…. do czego ten pokurwiony świat zmierza…

    Lakers wyglądali tak jak rok temu w opening game. Muszą doszlifować rotacje.

    Gasol wyglądał jak Gasol z bańki. 12 minut, 0 pkt, 1 zb, 1 asysta, 5 fauli.

    Poza tym nic ciekawego w tym meczu nie było. Kolejny, nieco z większą intensywnością preseason game.

    EDIT. Byłbym zapomniał, GOAT dostał swój pierścień, pierwszy z wielu. Fuckin Alex “GOAT” Caruso. Co za dzień.

    0
  3. Mimo że absolutnie nie jestem fanem Duranta, a Irvinga uważam za lekkiego świra, to ich grę w tym meczu oglądało mi się naprawdę z przyjemnością. Co mnie zaskoczyło to ławka Nets, która grała z dużym luzem, energią i pewnością siebie.

    0
  4. Warriors w pierwszym sezonie Kerra nie mieli okazji pokonać SAS kosmicznym shootingiem, przynajmniej nie w PO. SAS w pierwszej rundzie odpadli po rzucie jednonożnego Chrisa Paula nad Timmym w 7 meczu. Więc w pierwszym sezonie droga GSW do mistrzostwa wyglądała następująco: NOP – MEM – HOU – CLE bez 2 najlepszych graczy. Grali świetnie cały sezon i zasłużyli na rozstawienie z 1, ale szkoda, że nie mieliśmy serii z Oklahomą, Clippers czy właśnie Spurs.

    0
    • Ten niedoszły pojedynek SAS-GSW w 2015 śni mi się po nocach (BEAUTIFUL game). Blake serię życia zagrał przeciwko SAS, CP3 też świetnie (ale on już miał w NOH takie serie, że przecierałem oczy ze zdumienia). Wielka szkoda, że Clippers się posypali, z nimi też mógło by być ciekawie.

      0