Kajzerek: Od początku był misją specjalną

2
AP Photo

Nie potrafię wyjść z podziwu pracy, jaką na przestrzeni ostatnich lat wykonała świta Pata Rileya. Mało komu tak pomyślnie udaje się realizować kolejne punkty drobiazgowo układanego planu. Wiele rzeczy Miami Heat robili po cichu, ukrywając swoje projekty przed wścibskim wzrokiem konkurencji, która w NBA jest bezlitosna, jeśli chodzi o wykorzystywanie potknięć. W przypadku Duncana Robinsona niemal wszystko potoczyło się dla ekipy z Florydy tak, jak miała w konspekcie. Było w tym wiele przenikliwości i wiele misterności, która wiązała się z perfekcyjnym wyegzekwowaniem niepopularnego podejścia, jakie wobec wychowanka Michigan zastosowali.

O wszystkim opowiedział Chet Kammerer, obecnie dyrektor skautingu Miami Heat i jeden z najbardziej zaufanych współpracowników Pata Rileya. Trzeba mieć do kogoś naprawdę ogromne zaufanie, gdy pozwala mu się wdrożyć w życie tak brawurowy plan. Bo to Kammerer bezpośrednio odpowiada za sprowadzenie na Florydę Duncana Robinsona. Jesteśmy kilka tygodni przed draftem 2018 roku. Robinson jest w puli graczy, którzy nie wycofali swojego zgłoszenia. Kammerer dostrzegł w tym chłopaku bożą iskrę i odniósł wrażenie, że przeświadczenie jakie zbudował na jego temat towarzyszyło tylko jemu. Stworzył doskonałą szansę na pozyskanie gracza bez konieczności… poświęcania wyboru w drafcie.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykuł5 na 5: Co powinna zrobić Minnesota z #1 Draftu 2020
Następny artykułPelicans gotowi handlować Jrue Holidayem

2 KOMENTARZE