Poniżej fragment wydanej w październiku tego roku książki “Three Ring Circus: Kobe, Shaq, Phil, and the Crazy Years of the Lakers Dynasty”. To krótka historia z czasów penerskiej młodości Kobiego Bryanta, której nie sposób dziś znaleźć nawet w internecie:
“7 lipca 1994 roku 16-letni Bryant pojawił się na kampusie Uniwersytetu Fairleigh Dickinson w Teaneck, New Jersey, na tydzień gry w koszykówkę na wysokim poziomie, od którego większość uważała, że odstaje. Kobe był jednym z tylko czterech szesnastolatków, którzy brali udział. Główne zainteresowanie skupiała para nowojorskich rozgrywających – Stephon Marbury z Lincoln High i Shammgod Wells z LA Salle Academy.
Być mniej znanym koszykarzem na kampie ABCD to znaczy chodzić z głową pochyloną w dół i oglądać głównie swoje własne buty. Jest to onieśmielające doświadczenie. – Jesteś tam pośród chłopaków, którzy potrafią robić niesamowite rzeczy – mówił Holloway. – Jesteś najlepszy w miejscu, z którego pochodzisz. Potem przyjeżdżasz tam i otwierasz szeroko oczy.
Od pierwszego dnia Bryant wyglądał jakby tym razem przynależał. Grał twardo, grał szybko, nie miał ochoty bić pokłonów ani Marbury’emu, ani Wellsowi czy fantastycznemu Timowi Thomasowi z Patterson, New Jersey. Na jego ramieniu siedział nie jeden, ale trzy goryle – jeden chłopaka z Italii, który nikogo nie obchodzi, drugi chłopaka z przedmieść, który nikogo nie obchodzi i trzeci syna byłego koszykarza NBA.
Gwiazdą kampu był Marbury, który pewnego dnia skrosował Holloway’a, wyszedł w górę z okolicy linii wolnych i wzniósł swoje 186-centymetrowe ciało w kierunku mierzącego 206 cm i ważącego 108 kilo shot-blockera nazywającego się Patrick Ngongba. Ze słyszalnym burknięciem Marbury wsadził gigantowi w twarz, wylądował, krzyknął “Woooooo!”, zaczął się śmiać od ucha do ucha, poszedł na drugą stronę boiska, zszedł z parkietu, wyszedł z hali i poszedł do autobusu, który przywoził uczestników.”
9-minutowy reportaż o Marbury’m z tamtych czasów tutaj (“He’s passing like Magic Johnson”), Piotrek “MVP” pisał o nim i młodej Minnesocie tutaj. Książkę można kupić na Amazon i otrzymać w czasie krótszym niż dwa tygodnie.
…a kierowca autobusu wstał i zaczął klaskać.
Piękny wpis…
… z jakiegos powodu nazwany fleszem. To juz nawet nie biedaflesze, polowa newsow jest dluzsza.
W tym roku to sezon ogórkowy czy kasztaniaków?
pusto cicho, ani palmy ani wpisów….
No ostatnio straszna bieda się zrobiła :/