Wczoraj pojawiły się doniesienia, według których Tyronn Lue i Sam Cassell byli faworytami do objęcia stołka po Docu Riversie, a dzisiaj mamy tego oficjalne potwierdzenie. Według najnowszych doniesień zawsze świetnie poinformowanego Adriana Wojnarowskiego z ESPN Lue otrzymał awans na pierwszego trenera i uzgodnił z Los Angeles Clippers warunki pięcioletniego kontraktu:
Deal has been fully agreed upon now, source tells ESPN. https://t.co/CVk6AzszRh
— Adrian Wojnarowski (@wojespn) October 15, 2020
W sezonie 19/20 Lue pełnił rolę asystenta u boku Riversa wspólnie z Cassellem. Kiedy Rivers pożegnał się z posadą, to jego dwaj asystenci automatycznie stali głównymi kandydatami do objęcia stanowiska. Mistrzowskie doświadczenie z Cleveland Cavaliers, jego zdolność do zjednywania sobie zawodników i umiejętność komunikowania się były podobno głównymi przesłankami do zaproponowania mu stanowiska głównego trenera, który ma poprowadzić Clippers do mistrzostwa.
Shams Charania z The Athletic dodaje, że głównym asystentem Lue ma zostać Chauncey Billups, a w sztabie trenerskim znajdzie się również Larry Drew.
Sources: The Los Angeles Clippers are hiring Ty Lue to be their next head coach — with Chauncey Billups as a lead assistant.
— Shams Charania (@ShamsCharania) October 15, 2020
A jemu dopiero co nie siadala psychika/serducho?
Meh, jednak bez fajerwerków. Miałem nadzieję na coś spektakularnego, typu Coach K na rok lata za 25 mln. Ale może właśnie tego ten team potrzebuje. W Cavs percepcja o tym trenerze była skrzywiona, to był tylko “ten gość, co mu Lebron pozwolił potrenować swoją drużynę”. Jeśli wygrał, to Lebron, a jeśli przegrał, to Lebron. Nikt rzetelnie jego pracy je oceniał. Ale skoro był teraz taki rozchwytywany to pewnie jest tam coś więcej.
Lolek nie trener.
Tak jak Rivers był przeceniany, tak Lue jest wg mnie niedoceniany. Zwłaszcza przez kibiców, bo akurat kluby jak widać po zaproszeniach na rozmowy sobie go cenią.